Przenoszenie sędziów z wydziału karnego do wydziału pracy i ubezpieczeń społecznych było praktyką znaną w reżimie PRL by represjonować niepokornych sędziów. Okazuje się, że to praktyka nie tylko niezapomniana, ale wdrażaną w Sądzie Apelacyjnym w Warszawie w 2022 r. (Leszczyńska-Furtak i inni p. Polsce, nr 39471/22). Oficjalny powód to wzmocnienie zawalonego pracą wydziału pracy. Dziwnym trafem przeniesiono akurat trzy sędzie, które odmawiały zasiadania w składzie z neo-sędziami powołując się na bogate już orzecznictwo ETPC i TSUE. W ich obronie obok sędziów SA i SN stanęła nawet I Prezes Sądu Najwyższego wskazując na szkodliwość tego kroku, przede wszystkim dla obywateli. Przeniesienie doświadczonych karnistek do wydziału pracy to nie tylko strata dla wydziału karnego, ale obawa błędów w nowym wydziale i upływ czasu na przyuczenie się do nowych zadań. W odpowiedzi prezes SA w Warszawie ujawnił prawdziwe powody przeniesienia sędzi: zaniedbanie obowiązków przez kwestionowanie legalności powołania innych sędziów i taka zmiana warunków ich pracy by wyeliminować możliwość orzekania przez nie w składach składających się z więcej niż jednego sędziego. Umożliwia to procedura cywilna i sprawy z zakresu prawa pracy i ubezpieczeń społecznych. Mamy więc kolejną komunikację dotyczącą praworządności w Polsce dotyczącą dyscyplinowania sędziów za protestowanie i kwestionowanie niezgodnych z prawem europejskim zmian w sądownictwie. Skarżące zarzucają brak możliwości skorzystania z kontroli sądowej ws. przeniesienia do innego wydziału, nierzetelność postępowania przed KRS i brak jej niezależności i bezstronności (art. 6 Konwencji). Skarżą się również, że przeniesienie ich do innego wydziału to samowolna ingerencja w prawo skarżących do poszanowania życia prywatnego biorąc pod uwagę, że brakuje im doświadczenia w zakresie ubezpieczeń społecznych (art. 8 Konwencji). Ich zdaniem, przeniesienie stanowiło pracę przymusową i nie było oparte na przesłankach merytorycznych, ale na czynnikach o charakterze politycznym i osobistym oraz że stanowiło ukrytą formę prześladowania, co niekorzystnie wpłynęło na ich niezależność (art. 4 Konwencji). Twierdzą, że stanowiło to odwet za treść ich orzeczeń i oświadczeń sądowych (art. 18 Konwencji).
Czytaj więcej
Były braki w Wydziale Pracy – tym prezes stołecznego Sądu Apelacyjnego tłumaczył relegacje z Wydziału Karnego.Agata Łukaszewicz
Lustracja po albańsku
Z polskiego podwórka przenieśmy się do Albanii i tamtejszych prokuratorek (Nikëhasani i Sevdari p-ko Albanii). Obie zwolniono po tym, jak kraj rozpoczął w 2016 r. daleko idącą reformę wymiaru sprawiedliwości - na kształt spłaszczenia sądownictwa proponowanego przez polskie MS. Tam jednak reforma objęła ponowną ocenę wszystkich pełniących służbę sędziów i prokuratorów, zwaną „postępowaniem lustracyjnym”. Sprawy były jednak różne. Trybunał uznał, że zwolnienie pani Nikëhasani było uzasadnione, bo proces weryfikacji ujawnił poważne wątpliwości co do jej finansów- nie doszło więc do naruszenia art. 8 Konwencji. Z drugiej strony w oświadczeniach pani Sevdari podczas procesu weryfikacji nie było śladu złej wiary, domniemane nieprawidłowości dotyczyły głównie podatku od niektórych dochodów jej męża z legalnej działalności za granicą. Nie było więc podstaw do jej zwolnienia, czym naruszono art. 8 Konwencji. Trybunał uznał na podstawie art. 46 (obowiązująca moc i wykonanie), że zadośćuczynieniem dla pani Sevdari byłoby wznowienie postępowania. Nie oznaczało to jednak, że funkcjonowanie dotychczasowego procesu lustracyjnego w Albanii ujawniało systemowy problem. W obu wyrokach ETPC odwoływał się do swego wiodącego wyroku z 2021 r. ws. Xhoxhaj p-ko Albanii, w którym orzekł, że proces weryfikacji był jako całość sprawiedliwy i bezstronny oraz odpowiadał na pilną potrzebę zwalczania korupcji w kraju i przywrócenia zaufania publicznego w wymiarze sprawiedliwości.
Grudniowym hitem w Strasburgu była niewątpliwie sprawa Erica Zemmoura, francuskiego dziennikarza i skrajnie prawicowego kandydata na prezydenta Francji w 2022 r. Jego sprawa przeciw Francji (nr 63539/19) dotyczyła skazania go za przestępstwo podżegania do dyskryminacji i nienawiści religijnej wobec francuskiej społeczności muzułmańskiej w związku z wypowiedziami wygłoszonymi w tv w 2016 r. Mówił tam, że nie ma we Francji muzułmanów żyjących w pokoju i całkowicie zintegrowanych, zrównując islam z dżihadyzmem. Wymierzono mu karę grzywny 5000 euro, zmniejszoną w II instancji do 3000 euro. W ocenie skarżącego skazanie go za wypowiedzi naruszyło art. 10 Konwencji.
Trybunał oddalił zarzut wstępny Rządu na podstawie art. 17 Konwencji (zakaz nadużycia praw), ale oparł się na tym przepisie przy interpretacji Art. 10 by ocenić, czy zaskarżona ingerencja była konieczna. Tak jak sądy krajowe wskazał, że wypowiedzi Zemmoura zawierały uwłaczające i dyskryminujące twierdzenia, które mogą pogłębić przepaść między Francuzami a społecznością muzułmańską jako całością. Uznał, że sporne wypowiedzi nie mogły korzystać ze wzmocnionej ochrony na mocy art. 10 Konwencji i doszedł do wniosku, że władze francuskie miały szeroki margines swobody co do ograniczeń. Zauważył, że słowa padły w tv na żywo w czasie największej oglądalności, a skarżący, który był dziennikarzem i ekspertem, nie był zwolniony z „obowiązków” dziennikarza. Trybunał był zdania, że jego uwagi nie ograniczały się do krytyki islamu, ale w świetle kontekstu przemocy terrorystycznej, w której padły wygłoszono je z zamiarem dyskryminacyjnym, by wezwać widzów do odrzucenia i wykluczenia społeczności muzułmańskiej. Trybunał uznał, że podstawy, na których sądy krajowe miały wystarczający i istotny powód by skazać Zemmoura, a wysokość grzywny nie była nadmierna. Według ETPC ingerencja w prawo skarżącego do wolności wyrażania opinii była konieczna w demokratycznym społeczeństwie w celu ochrony praw osób, które były przedmiotem sprawy więc nie doszło do naruszenia art. 10 Konwencji.