Polska Konstytucja 3 maja jest wyjątkowa nie tylko dzięki temu, że była drugą ustawą zasadniczą na świecie, a pierwszą w Europie. Uchwalona 3 maja 1791 r., była niczym ostatni promień słońca, który rozświetlił zapadający nad Polską zmierzch. I chociaż jej uchwalenie nie zapobiegło największej katastrofie, którą był podział państwa między sąsiednie supermocarstwa, to przyczyniło się do utrwalenia i zachowania polskiej tożsamości prawnej oraz historycznej w najtrudniejszych czasach.
Powołana za późno
Niewykluczone, że gdyby została powołana do życia wcześniej, dzieje naszego kraju potoczyłyby się inaczej. Możliwe wręcz, że zostałyby mu oszczędzone 123 lata niewoli. Główną ideą twórców Konstytucji było przecież opracowanie remedium na największą bolączkę, pełen wad system polityczny Rzeczypospolitej Obojga Narodów, oparty na zasadach wolnej elekcji oraz demokracji szlacheckiej. To właśnie wolna elekcja oraz system demokracji szlacheckiej z niesławnym liberum veto na czele doprowadziły do poważnego osłabienia Polski, jej podległości względem sąsiadów, a w konsekwencji do zaborów. Wprowadzone przez Konstytucję zmiany ustrojowe co prawda zlikwidowały te nieprawidłowości poprzez szereg reform, ale – niestety – za późno. Ani zmiana systemu wolnej elekcji na monarchię dziedziczną, ani ograniczenie demokracji szlacheckiej (poprzez m.in. odebranie prawa głosu szlachcie nieposiadającej ziemi, tzw. gołocie, częściowe zrównanie praw osobistych mieszczan i szlachty oraz zagwarantowanie chłopom prawnej obrony przed nadużyciami pańszczyźnianymi), ani nawet całkowita likwidacja liberum veto nie powstrzymały władców rosyjskich, pruskich i austriackich. Zanim jednak przypieczętowali trzeci rozbiór Polski traktatem 24 października 1795 r., dzieło Konstytucji się rozwijało. Powołano wiele ustaw szczegółowych, poświęconych realizacji jej postanowień. Sama Konstytucja przestała jednak w praktyce obowiązywać 24 lipca 1792 r., kiedy to król Stanisław August Poniatowski przystąpił do konfederacji targowickiej. Derogowano ją oficjalnie 23 listopada 1793 r. wraz z wywodzącymi się z niej aktami prawnymi.
Czytaj więcej
W XVIII i XIX wieku próżno szukać regulacji, które płci pięknej przyznawałyby uprawnienia porównywalne z tymi, którymi możemy cieszyć się obecnie.
Chociaż więc obowiązywała zaledwie kilkanaście miesięcy, to pamięć o niej nie zaginęła poprzez lata niewoli, pielęgnowana przez naród polski w myśl testamentu jej dwóch współtwórców: Hugona Kołłątaja i Ignacego Potockiego, jako „ostatnia wola i testament gasnącej Ojczyzny”. Wiele wskazuje, że nie były to puste słowa, i Konstytucja faktycznie tę doniosłą rolę odgrywała. Zawarte w niej prawa podtrzymywały pamięć o polskim prawodawstwie i historii monarchii dziedzicznej, a więc najbardziej pomyślnym dla Polski okresie państwowości. Jako drugi taki dokument na świecie, budziła też w Polakach poczucie dumy, a że do jej uchwalenia doszło w wyjątkowo trudnych okolicznościach (obradujących posłów pilnowały wojska stronnictwa moskiewskiego, grożąc stale użyciem siły), umacniało się w społeczeństwie przekonanie, iż zaborcy nie są wszechmocni, a przeciwstawienie się im leży w możliwości zdeterminowanych mężów stanu. „W szczerej chęci ratunku ojczyzny, w okropnych nad Rzeczpospolitą okolicznościach, projekt pod tytułem Ustawa Rządu w ręku j. w. marszałka sejmowego i konfederacji koronnej złożony do jak najdzielniejszego popierania przyjmujemy, zaręczając to nasze przedsięwzięcie hasłem miłości ojczyzny i słowem honoru, co dla większej wiary podpisami naszymi stwierdzamy” – głosiła deklaracja podpisana przed ogłoszeniem Konstytucji przez wszystkich jej autorów.
Do tradycji Konstytucji odwoływali się patrioci, konspiratorzy, dowódcy i żołnierze polskich powstań narodowowyzwoleńczych XIX w., a także politycy, prawnicy, artyści i poeci. Aż do odzyskania niepodległości w 1918 r., dzień uchwalenia Konstytucji 3 maja był największym świętem narodowym.