Robert Gniezdzia: Sygnalisto, musisz chronić się sam

Projektowane przepisy o sygnalistach rażą swoją krótkowzrocznością. To może zniechęcać do zgłoszeń naruszeń prawa.

Aktualizacja: 30.12.2021 15:38 Publikacja: 14.12.2021 10:55

Robert Gniezdzia: Sygnalisto, musisz chronić się sam

Foto: Adobe Stock

Czasu na przyjęcie ustawy dotyczącej ochrony osób dokonujących zgłoszenia naruszeń pozostało niewiele, bo do 17 grudnia 2021 r. Polska, wraz z innymi krajami Unii Europejskiej, powinna implementować dyrektywę Parlamentu Europejskiego i Rady (EU) 2019/1937 z 23 października 2019 r. w sprawie ochrony osób zgłaszających naruszenia prawa Unii, tzw. dyrektywę o ochronie sygnalistów.

Zniechęca, a nie zachęca

Przedstawiony projekt polskiej ustawy o ochronie sygnalistów, pomimo że wprowadza ustawową ochronę osób dokonujących zgłoszeń przed działaniami odwetowymi, daleki jest wciąż od doskonałości. Przyjęcie regulacji w jej obecnym kształcie uczyni taką ochronę czysto iluzoryczną, co w istocie może zniechęcać potencjalnych sygnalistów do dokonywania zgłoszeń.

Celem implementowanych przepisów jest z jednej strony wprowadzenie mechanizmów, które ułatwiają i zachęcają do dokonywania zgłoszenia naruszeń prawa przez osoby działające w interesie publicznym, a z drugiej strony zapewnienie takim osobom i pomagającym w zgłoszeniu ochrony prawnej przed możliwymi działaniami odwetowymi za dokonanie zgłoszenia.

Podłoża objęcia ochroną osób mających wiedzę o naruszeniach lub możliwych naruszeniach prawa doszukiwać się można zwłaszcza w obszarach, w których brak owej ochrony istotnie szkodzi interesowi publicznemu, a ten na potrzeby omawianej problematyki należy traktować szeroko.

Dlatego właśnie zachęcanie do zgłoszeń oraz wynikająca z tego potrzeba zagwarantowania ochrony prawnej sygnaliście musi dawać przekonanie, że istotne obszary, w których może dojść do naruszenia prawa, są objęte działaniem ustawy. A ponadto, że sygnalista będzie miał taką samą ochronę bez względu na kanały zgłoszenia.

Zakres ochrony nie może się różnić od ochrony sprawowanej nad sygnalistami dokonującymi od razu zgłoszenia zewnętrznego, z pominięciem zgłoszenia wewnętrznego.

Przesądza to zatem o potrzebie objęcia ochroną osób posiadających wiedzę o możliwych naruszeniach prawa w szeroko rozumianym sektorze publicznym, w tym samorządowym, ze względu na szczególny charakter działań, które mogą być podejmowane z naruszeniem interesu publicznego, i to na dużą skalę. Rozwiązania prawne powinny zachęcać osoby posiadające wiedzę o naruszeniach w obszarze działalności organów władzy publicznej i wprowadzać instrumenty ochrony przed działaniami odwetowymi także w sferach, których dziś projekt ustawy nie dotyka.

Poza zasięgiem nowych przepisów

Komentatorzy podkreślają, że projektowane przepisy nie będą gwarantowały ochrony pracownikom służb mundurowych, a cała grupa bardzo newralgicznych i trudnych kwestii związanych z przestępstwami wymienionym w kodeksie karnym pozostanie poza zasięgiem przepisów.

Warto więc jednoznacznie rozstrzygnąć, jakie podmioty sektora publicznego i samorządowego oraz w jakim zakresie powinny wdrożyć wewnętrzne kanały do zgłaszania naruszeń oraz jakie podmioty powinny przyjąć regulacje przeciwdziałające podejmowaniu działań o charakterze odwetowym. Co więcej, można wręcz zauważyć, że zakres przedmiotowy ewentualnych naruszeń prawa w dziedzinach wymienionych w art. 2 dyrektywy powinien być na gruncie polskiej ustawy rozszerzony także na aspekty, które dotyczą naruszeń chociażby w przeciwdziałaniu korupcji i obejmują całą gamę czynów zabronionych na gruncie ustawy karnej, a popełnianych przez funkcjonariuszy publicznych.

Na tym polu podkreślić należy, że z ochrony, w myśl obecnej treści projektu, nie skorzysta sygnalista posiadający wiedzę o naruszeniach prawa zamówień publicznych, w dziedzinach obronności i bezpieczeństwa.

Bez przepisów o karze się nie uda

Sprawą nierozwiązaną, a mogącą nastręczyć problemów jest relacja przepisów o ochronie danych osobowych do rozwiązań odnoszących się do obowiązków informacyjnych w projektowanych przepisach. Uważna lektura projektowanego art. 8 ustawy o ochronie osób dokonujących zgłoszenia pozwala wskazać, że wynikający z RODO obowiązek informacyjny nie musi być zrealizowany jedynie wobec osoby dokonującej zgłoszenia. Pracodawcy będą mogli przetwarzać dane osobowe w celu weryfikacji zgłoszenia oraz podjęcia działań następczych, a także zbierać i przetwarzać dane osobowe osoby, której dotyczy zgłoszenie.

Chodzi o to, że projektowany przepis nie dotyczy sytuacji, kiedy zgłaszający działał z naruszeniem art. 6 projektu, co może być trudne do zweryfikowanie w postępowaniu wyjaśniającym. Organizacja ma mieć na nie trzy miesiące, podczas gdy przepisy RODO nakazują spełnić obowiązek informacyjny w rozsądnym terminie, o którym mowa w art. 14 ust. 3.

Nie ulega wątpliwości, że dane osobowe sygnalisty, osób pomagających w dokonaniu zgłoszenia oraz osób, których dotyczy zgłoszenie, powinny być przez organizację chronione, a spełnienie obowiązku informacyjnego albo całkowicie wyłączone, albo co najmniej odroczone do czasu zakończenia postępowania wyjaśniającego lub wystąpienia okoliczności, które nie będą miały wpływu na bieg sprawy.

Inną, rzucającą się w oczy kwestią w projektowanych przepisach jest brak odpowiedzialności administracyjnej. Zaproponowane przepisy karne nie wydają się służyć ani wdrożeniu regulaminów wewnętrznych, ani powstrzymywaniu się przed działaniami o charakterze odwetowym.

Brak uregulowań wprowadzających administracyjne kary finansowe za wymienione i określone ustawą naruszenia może czynić odpowiedzialność karną mało prawdopodobną i nieistotną dla działania organizacji.

Autor jest radcą prawnym, wspólnikiem w Chmielniak Adwokaci

Rzecz o prawie
Łukasz Guza: Granice wolności słowa
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Rzecz o prawie
Jacek Dubois: Nic się nie stało
Rzecz o prawie
Mikołaj Małecki: Policjant zawinił, bandziora powiesili
Rzecz o prawie
Joanna Parafianowicz: Młodszy asystent, czyli kto?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Rzecz o prawie
Jakub Sewerynik: Wybory polityczne i religijne