Coraz częściej powtarzane opinie o nieuchronnym spowolnieniu w gospodarce przekładają się na nastroje pracowników – z najnowszego Monitora Rynku Pracy agencji zatrudnienia Randstad wynika, że z pogorszeniem sytuacji gospodarczej liczy się 46 proc. pracujących Polaków, a wśród osób po studiach – ponad połowa. Trzy czwarte z pesymistów przewiduje, że spowolnienie negatywnie odbije się na rynku, a co trzeci nie wyklucza, że w razie pogorszenia sytuacji gospodarczej może zostać zwolniony. Badanie zrealizowano w końcu 2019 r.
– Jesteśmy obecnie w punkcie zwrotnym na rynku pracy. Możliwe, że 2020 r. będzie pierwszym od kilku lat, gdy bezrobocie przestanie spadać – mówił podczas prezentacji raportu Grzegorz Baczewski, dyrektor generalny Konfederacji Lewiatan. Według niego, po okresie widocznego w części branż rynku pracownika, zacznie decydować popyt na pracowników. Hamująco będzie działać np. presja płacowa wynikająca i z 15 proc. podwyżki płacy minimalnej i z rosnącej inflacji.
Na razie jednak Polacy z optymizmem oceniają swoją sytuację na rynku pracy. Odsetek tych, którzy w badaniu Randstad poważnie obawiają się teraz utraty pracy, wzrósł tylko minimalnie w skali roku (z 9 do 10 proc.). Jednak ubyło tych, którzy mają umiarkowane obawy i w rezultacie łączny odsetek osób liczących się ze zwolnieniem utrzymał się na poziomie 21 proc. Zwiększył się natomiast optymizm, co do szans na znalezienie nowej pracy. Z 69 do 71 proc. wzrosła grupa tych, którzy przewidują, że w razie potrzeby znajdą taką samą albo lepszą pracę jak obecna, podczas gdy niemal tyle samo jak przed rokiem (bo 88 proc. badanych) wierzy, że bez problemu znajdą jakieś zatrudnienie.
Największymi optymistami są tutaj top menedżerowie, czyli kadra zarządzająca – 98 proc. ocenia, że w ciągu sześciu miesięcy znajdzie nowe zajęcie. Ten optymizm może być jednak nieco na wyrost. Grzegorz Baczewski, ekspert Konfederacji Lewiatan, twierdzi, że na rynku wydłuża się okres rekrutacji top menedżerów, gdyż wobec ryzyka spowolnienia firmy bardzo ostrożnie dobierają kandydatów na czołowe stanowiska. W badaniu Randstad top menedżerowie są jedną z grup, w których jest najwięcej dużych obaw o utratę zatrudnienia (19 proc.) Częściej mają je jedynie kasjerzy i sprzedawcy w handlu detalicznym (23 proc.), ale wśród nich aż trzy czwarte badanych ocenia, że bez problemów znajdą podobną albo lepszą pracę.
Jak ocenia Mateusz Żydek, rzecznik Ranstad, na optymizm pracowników mogą mieć wpływ ich doświadczenia z ostatnich miesięcy; pod koniec 2019 r. wyraźnie skrócił się (do 2,4 miesiąca z 3 miesięcy w III kw.) średni czas szukania zatrudnienia przez osoby, które w ostatnim półroczu zmieniły pracę. Zdaniem Mateusza Żydka może to wskazywać, że pracodawcy coraz lepiej dostosowują warunki zatrudnienia do potrzeb pracowników. Wskazuje na to fakt, że grupa Polaków zadowolonych z pracy wzrosła teraz do 75 proc. z 73 proc. rok wcześniej, do czego mogły przyczynić się podwyżki. Dostała je w 2019 r. ponad połowa badanych (ta grupa była aż o 28 proc. większa niż rok wcześniej). W dodatku najczęściej – w 70 proc. przypadków – skala podwyżki przekraczała 5 proc. Na podwyżkę w 2020 r. liczyło 51 proc. pracowników, a średnią podwyższali inżynierowie, brygadziści i kierowcy.