Ale ten wybór oznacza też: między Koalicją a PiS. Między Schetyną a Kaczyńskim. I o to między innymi chodzi: w takim wyborze nie ma miejsca na trzecią siłę, czyli na Roberta Biedronia. To jego zmarginalizowanie, a później przyłączenie do obozu w którym PO ma najwięcej do powiedzenia jest jednym z głównych celów Schetyny.
Czytaj także: Schetyna: Potrzebna solidarność z nauczycielami
Konwencja miała zaakcentować jedność: występowali na niej liderzy wszystkich 5 partii, "jedynki" z 13 okręgów w wyborach do Parlamentu Europejskiego. To z pewnością się udało. Politycy Koalicji wielokrotnie w ostatnich tygodniach wspominali, że ich wyborcy oczekiwali od nich zjednoczenia. Teraz liderzy mogą odpowiedzieć, że dostarczyli to, czego od nich oczekiwał elektorat. Wielki Wybór ma być lejtmotywem całej kampanii, główną osią starcia. Jeśli Koalicji uda się narzucić taki podział, to dla Biedronia nie ma w nim miejsca. Zbudowanie i utrzymanie do jesieni podziału na dwa obozy, w którym w jednym pakiet kontrolny ma Schetyna, a drugiemu przewodzi Kaczyński to dla lidera PO cel równie ważny jak wygranie majowych wyborów. Sukces - nawet jednym punktem - zdaniem strategów PO zmieni dynamikę następnej kampanii jednoznacznie na korzyść Koalicji.
Najlepszy bon mot w sobotę miał lider SLD Włodzimierz Czarzasty. - Opluwanie ludzi za to, że mówią po niemiecku, że są żydami, że są gejami, że są imigrantami, że trzymają się za ręce. Mówi wam to coś? Brak świeckiego, europejskiego, państwa, brak podpisanej w pełni Karty Praw Podstawowych. Mówi wam to coś? - powtarzał retorycznie Czarzasty.
Lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz zaproponował, by nowym szefem PE był Polak, odwołując się do sukcesu obecnego na sali i kandydującego z jedynki na Śląsku Jerzego Buzka. Sam Buzek w swoim przemówieniu nawiązał do Strajku Klimatycznego młodych i podkreślił, że to obecni politycy odpowiadają za ich przyszłość. Nawiązań pro-ekologicznych było bardzo wiele. Sam Schetyna powtórzył swoją deklaracje, że do 2030 polskie domy przestaną być ogrzewane węglem. Schetyna w swoim przemówieniu nawiązał do wszystkich motywów, które już dobrze słyszeliśmy: To najważniejsze wybory od 1989, opozycja jest zjednoczona, a jak wygra jesienią - zlikwiduje "sączący się jad z TVP". W tym obrazku nie ma miejsca dla Biedronia i jego Wiosny. Politycy PO po cichu liczą zresztą na to, że Biedroń nie przekroczy progu, a wtedy na jesień będzie miał tylko jedno wyjście - rozmowy ze Schetyną.