Czy administracja amerykańska powstrzyma PiS przed wprowadzeniem podatku od reklam, tak jak wtedy, kiedy rządzący chcieli wprowadzenia podatku od usług cyfrowych?
Tego nie wiem. Natomiast w UE planujemy paneuropejskie podatki, które mają spłacić fundusz odbudowy, którego Polska będzie wielkim beneficjentem. W ramach tych podatków mają być podatki od węgla, wielkich korporacji czy właśnie od reklam w internecie. Tu bym widział korzyść dla Polski, ponieważ podatki płaciłyby społeczeństwa zamożniejsze od nas, a my mamy dostać per saldo większą pomoc niż one. Polski podatek od reklam wygląda na próbę wykończenia wolnych mediów. Kaczyński idzie drogą Orbána, Erdogana i Putina. PiS wmanewrował nasz kraj w sytuację, w której naszym największym sojusznikiem są Węgry, ale to raczej my jesteśmy „po prośbie do Węgier", żeby unikać rezolucji w UE. PiS i Andrzej Duda niestety zrobili z Polski wyspę „trumpizmu" – demokraci to zauważyli i efekty mamy. Joe Biden nie zadzwonił do Dudy – mimo że dzwonił do szefów znacznie mniejszych krajów. Jeśli chodzi o opodatkowanie gigantów – zgoda. Ale zdaje się, że przy okazji chcą was opodatkować. Mimo że TVP subsydiują, obecnie ma ona reklamy i abonament, a wy macie być teraz pozbawieni dochodów z reklam.
Mike Pence we wrześniu 2019 r. dziękował Polsce za odrzucenie podatku od usług cyfrowych.
Nie tyle dziękował, ile ogłosił, jakie jest stanowisko polskiego rządu w tej sprawie. Za naszych czasów USA bardziej się liczyły i nie pozwoliłyby sobie na coś takiego. PiS będzie miał kłopot, bo ustawił się w roli wasala USA – pytanie, jak się teraz zachowa. Obawiam się wręcz, że PiS da Stanom Zjednoczonym pretekst swoim zachowaniem, czy to w sferze badań na Holokaustem, sferze praworządności czy właśnie wolności mediów, który przypomni Bidenowi, że w kampanii wyborczej stawiał Polskę na równi z Węgrami i Białorusią – i że Polska może być chłopcem do bicia w sytuacji ogłaszania krucjaty prodemokratycznej. Byliśmy kiedyś współprzywódcą tej krucjaty razem z całym wolnym światem. Na rocznicę wyborów czerwcowych cały demokratyczny świat z prezydentem USA i Ukrainy przyjeżdżał do Warszawy. Teraz możemy być pod pręgierzem.
Może PiS wprowadza przysłowiową kozę, a potem ją wyprowadzi?