W tych wyborach zwyciężył strach

Anna Walentynowicz, w czasach PRL działaczka opozycyjna, była suwnicową w Stoczni Gdańskiej, jej zwolnienie z pracy spowodowało wybuch strajku w 1980 roku

Publikacja: 27.10.2007 03:38

RZ: Dziennik „Fakt” w poniedziałkowym wydaniu podał, że w wyborach głosowała pani na LPR. Dlaczego wybrała pani LPR?

Anna Walentynowicz: To kłamstwo. Jestem tym oburzona. Zamieścili taką informację, twierdząc, iż powiedziałam im, że inne partie mnie zawiodły. Wszystko to nieprawda. Po pierwsze głosowałam na PiS, a po drugie nikt do mnie nie dzwonił z pytaniem. Wysłałam do redakcji „Faktu” faks z żądaniem sprostowania, ale poza telefonicznymi grzecznościowymi rozmowami nie doczekałam się żadnej reakcji. Nie wiem, jak można tak postępować z ludźmi... I mam podejrzenia co do intencji tej publikacji.

Jakie podejrzenia?

Nie wiem, czy to nie jest rewanż za to, że brałam udział w tournée po Stanach Zjednoczonych i Kanadzie z przesłaniem premiera Jarosława Kaczyńskiego. Przywiozłam stamtąd duże poparcie dla rządu Kaczyńskiego. A jaka byłaby logika w tym, że walczę o poparcie dla PiS, a jednocześnie sama głosuję na LPR? Nie wierzę, że dziennikarze nie wiedzieli o tym, że wspieram PiS.

Popierała pani PiS, ale wybory wygrała Platforma. Jaka była pierwsza myśl po ogłoszeniu wyniku wyborów?

Przypuszczałam, że tak będzie. A pierwsza myśl to, że zwyciężył strach. Strach tych wszystkich, którzy się boją, że sprawiedliwości stanie się zadość i będą musieli stanąć przed sądem i odpowiadać za zło, którego dokonali w czasie tzw. transformacji ustrojowej. Każdy z nas pamięta, kto był najbardziej aktywny podczas nocnej zmiany w czerwcu 1992 roku. Właśnie Donald Tusk, Waldemar Pawlak i Lech Wałęsa. A teraz ci sami ludzie urządzili powszechną mobilizację sił, aby dojść do władzy i zyskać na czasie, żeby nikt nie zaczął ich rozliczać. Dlatego tak zaciekle walczyli i nadal będą walczyć z Jarosławem Kaczyńskim.

Platforma odwołuje się do korzeni solidarnościowych...

Nie ma do tego prawa. Wystarczy spojrzeć na to, skąd się wzięła PO. Powołał ją przecież do życia Andrzej Olechowski, który chełpi się tym, że był agentem w czasach PRL. Mam nadzieję, że oni się długo nie utrzymają przy władzy, bo sami ukręcą na siebie bicz.

W jaki sposób?

Rząd Platformy nie utrzyma się długo, chociażby dlatego, że nie będzie w stanie dotrzymać swoich obietnic. A wtedy zostanie rozliczony przez wyborców.Mam zresztą nadzieję, że wszyscy pamiętają, kto jest odpowiedzialny za zniszczenie przemysłu, w tym także stoczniowego, za powstanie armii bezrobotnych i za to, że młodzież zaczęła wyjeżdżać za granicę. I ci sami ludzie mają dziś czelność wyśmiewać się z Jarosława Kaczyńskiego, że nie ma konta w banku!

RZ: Dziennik „Fakt” w poniedziałkowym wydaniu podał, że w wyborach głosowała pani na LPR. Dlaczego wybrała pani LPR?

Anna Walentynowicz: To kłamstwo. Jestem tym oburzona. Zamieścili taką informację, twierdząc, iż powiedziałam im, że inne partie mnie zawiodły. Wszystko to nieprawda. Po pierwsze głosowałam na PiS, a po drugie nikt do mnie nie dzwonił z pytaniem. Wysłałam do redakcji „Faktu” faks z żądaniem sprostowania, ale poza telefonicznymi grzecznościowymi rozmowami nie doczekałam się żadnej reakcji. Nie wiem, jak można tak postępować z ludźmi... I mam podejrzenia co do intencji tej publikacji.

Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości