Rz: Czy powstanie przed 20 laty Urzędu Rzecznika Praw Obywatelskich było zapowiedzią upadku realnego socjalizmu w Polsce?
Podobnie jak wcześniejsze utworzenie w 1980 r. sądownictwa administracyjnego i w 1985 r. Trybunału Konstytucyjnego zwiastowało kres systemu komunistycznego. Chociaż kompetencje rzecznika zostały ograniczone w ustawie z 15 lipca 1987 r., prof. Ewie Łętowskiej, która jako pierwsza sprawowała tę funkcję, udało się stworzyć efektywnie działającą instytucję ombudsmana. Po zmianach ustrojowych w 1991 r. rozszerzono ustawowe kompetencje rzecznika, a w 1997 r. wpisano go do konstytucji. W 2000 r. rzecznik został zobowiązany do współpracy z organizacjami obywatelskimi. Taką współpracę zapoczątkował prof. Andrzej Zoll, rzecznik IV kadencji. Każdy z rzeczników wnosił swoje widzenie tego urzędu i praw człowieka oraz specyfikę swego charakteru. Profesor Adam Zieliński, rzecznik III kadencji, był bardzo aktywny w sferze współpracy międzynarodowej. Nieżyjący już prof. Tadeusz Zieliński, rzecznik II kadencji, stosował zasadę tzw. wczesnego ostrzegania, czyli interweniowania np. jeszcze w fazie projektów legislacyjnych. Wszyscy moi poprzednicy byli wybitnymi rzecznikami. Nie można też pominąć dr. Jerzego Świątkiewicza, który w latach 1995 – 2006, czyli w czasie kadencji aż czterech rzeczników, był zastępcą rzecznika praw obywatelskich.
Skoro wszyscy byli wybitnymi rzecznikami, to dlaczego gdy sprawowali tę funkcję, byli bez pardonu atakowani i krytykowani? Dlaczego żaden nie pełnił tego urzędu dłużej niż przez jedną kadencję, bez widoków na następny wybór?
Każdego spotykał przede wszystkim zarzut, że miesza się w politykę. A to dlatego, że z racji swojej funkcji rzecznik musi zajmować pozycję krytyczną wobec poczynań władzy. Naraża się więc wielu instytucjom, ośrodkom decyzyjnym i interesom różnych lobbies. Jego bardzo silna pozycja instytucjonalna sprawia, że musi podejmować kwestie trudne, kontrowersyjne. Z tego powodu żaden z rzeczników nie tylko nie był wybierany na drugą kadencję, ale żaden nawet na nią nie startował – co również i ja od początku zadeklarowałem. To, że nie myślę o drugiej kadencji, daje mi dodatkową wolność i podstawę niezależności. Mogę podejmować każdą sprawę, którą tylko zauważę, bez obawy, że pragnę zyskać czyjąś sympatię.
Czy polski model ombudsmana różni się od takiego urzędu w innych krajach?