W australijskiej Adelajdzie fontanna zdobiona misternie kwiatami i rybami zginęła z prywatnej posesji pod miastem. Jak podał portal News.com.au, choć wodotrysk ważył ponad 200 kilo i był wysoki na prawie dwa metry, nikt nie zauważył, jak został wykopany z ogrodu i załadowany na ciężarówkę. Właściciele rezydencji brak fontanny odkryli nad ranem, gdy jak co dzień wyszli z kawą do ogrodu, by w pobliżu wody zjeść śniadanie.
Ta kradzież to nic nadzwyczajnego. Okradziono fontanny m.in. w Twerze, Peczu, Rydze, Odessie i Doniecku. W tym ostatnim mieście grasuje gang „złodziei fontannowych”. Z wodotrysku Rzeki Donbasu skradli wszystkie ozdobne detale z metali kolorowych. Fontannę Oduwanczik przed stadionem Szachtara ogołocili z ozdób, choć była pod napięciem.
W Twerze z grającej fontanny gorącej lipcowej nocy zginęły organy, które grały pod wpływem strumieni powietrza. W Odessie złodzieje próbowali wykopać jedną z małych, zabytkowych fontann w miejskim parku, ale szybsza była milicja. Za to gdy dwa duże wodotryski nagle przestały pracować, okazało się, że skradziono dysze wylotu wody.
W Rydze z parku w centrum miasta zniknęła remontowana zabytkowa fontanna, szczególnie bogata w metalowe ozdoby. Widać szybciej poszła kradzież całego obiektu aniżeli mozolne wykrawanie cennych elementów.