Sezon ogórkowy u Lisa, czyli znowu o spiskach w PiS

Zbigniew Ziobro i Jacek Kurski chcą, aby Jarosław Kaczyński przestał być prezesem. Ale widzą, że obalić go nie mogą. Muszą czekać - alarmuje tygodnik Tomasza Lisa

Publikacja: 11.07.2011 11:12

Sezon ogórkowy u Lisa, czyli znowu o spiskach w PiS

Foto: W Sieci Opinii

Jacek Kurski jest dziś na ustach wszystkich w związku z deklaracją, że z całą rodziną przenosi się do Brukseli - po tym, jak próbowano politycznie naciskać na jego żonę. Ale tygodnik "Wprost" tego nie mógł wiedzieć, gdy kierował do druku materiał o buncie w PiS. Może i dobrze, że bo żenującym żartom chyba nie byłoby końca.

W swym obiektywizmie politycznym redakcja pisma Lisa i tak przekroczyła już dawno niemal wszystkie granice. Każdy miłośnik języka nienawiści zawsze tam coś dla siebie. W swych zapędach inkwizytorskich i polowaniu na "czarnego luda z PiS" tym razem wypadło na Jacka Kurskiego i Zbigniewa Ziobro, którzy zdaniem redaktora Michała Krzymowskiego szykują w PiS prawdziwy rokosz.

Głównym wrogiem pozostaje niezmiennie lider PiS, o którym czytamy

Jeden z wieloletnich współpracowników Kaczyńskiego mawia tak: - Jarosław jest niezwykle sprawny w partyjnych rozgrywakach. Najlepszy dowoód, że od dwudziestu lat nikt nie potrafił odebrać mu przywództwa w partii. Ale też jeszcze nigdy nie miał przeciwko sobie tak wytrawnego rywala jak Zbigniew Ziobro. On potrafi go zahipnotyzować jak najlepszy fakir. (...) Jarosław Kaczyński lubi być dobrze poinformowany. Wie, który z jego posłów utrzymuje kontakty z politykami Platformy, który podważa jego przywództwo, a który za plecami się z niego podśmiewa. Część tych informacji znajduje sie w małym archiwum mieszczącym się w biurze PiS przy ul. Nowogrodzkiej. To papierowe teczki z wycinankami z gazet, partyjnymi donosami i listami od wyborców. Resztę historii prezes gromadzi w głowie - posłowie opowiadają mu, co widzieli i słyszeli, on to zapamiętuje. W obu archiwach - tym papierowym i tym pamięciowym, wiele jest historii o Zbigniewie Ziobro i Jacku Kurskim. Prezes podejrzewa tę dwójkę o plan przewrotu w partii.

Po tym wstępie redaktor Krzymowski stara się udowodnić, że w PiS powstaje nowy spisek Ziobro-Kurski, mający doprowadzić do upadku prezesa Kaczyńskiego.

To, że Zbyszek i Jacek chcą przejąc władzę w partii, jest oczywiste. Obaj wiedzą jednak, że siłą niczego nie zwojują. Gdyby dziś zamachnęli się na Jarosława, to spotkaliby się jedynie z agresją. Przecież Ziobro juz raz został odesłany do nauki angielskiego, a Kurski stracil funkcję szefa pomorskich struktur partii. Po co im kolejne upokorzenie - przekonuje bliski współpracownik Kaczyńskiego. Znajomy Ziobry i Kurskiego uzupełnia: - Zdaje sobie sprawę, że z prezesem pręczej czy później bedzie jak z jabłkiem. Ono w końcu samo spadnie, nawet bez potrząsania drzewem.

Jacy są naprawdę  spiskowcy? Autor tekstu kreśli ich sylwetki.

Ziobro jest małomówny. W PiS chyba nie ma polityka, który słyszałby, jak Ziobro opowiada żarty o prezese albo otwarcie mówi o swoich politycznych planach. Gdy po katastrofie smoleńskiej usłyszał wezwanie "Ratuj Polskę!", bez wahania odpowiedział, że chce się dalej rozwijąc w europarlamencie, a poza tym zamierza poukładać swoje sprawy osobiste. To samo odpowiadał wszystkim, którzy namawiali go do walki o prezydenturę.

Kurski to przeciwieństwo Ziobry. Jest błyskotliwy, ma cięty żart, ale najpierw mówi, a potem myśli. A może raczej mówi to, co naprawdę myśli. Lipiec 2010 r., kilka dni po wyborach przegranych przez Kaczyńskiego wyborach prezydenckich. Kurski siedzi w samolocie do Brukseli. - No i co Jacuś? Przerżnęliście czwarte wybory z rzędu - zagaduje go europoseł Platformy. - Daj spokój - Kurski macha ręką. Mówi tak głośno, że słyszy go cała biznesklasa. - Przegramy jeszcze jedne i chyba trzeba będzie przeprowadzić królobójstwo.

Krzymowski zgodnie z kanonami mainstreamu kreśli portret prezesa PiS. 

Kaczyński uważa też, że Kurski ma zły wpływ na Ziobrę, którego nigdy nie traktował całkiem poważnie. Sądzi, że to on podpuszcza go do spiskowania. Efekt jest taki, że prezes z jednej strony bacznie obserwuje Ziobrę, a z drugiej cały czas uważa go za polityka niedojrzałego, który próbuje odgrywać zbyt poważną rolę

Chcieliśmy serdecznie podziękować "Wprost", że odkrył kolejny spisek, który wymierzony jest w lidera opozycyjnej partii. Mamy nadzieję, że z równym zaangażowaniem wskaże uzurpatorów do schedy po Donaldzie Tusku. Biedny ten naczelny Lis - 24 godziny na dobę pilnuje, by nikt Kaczyńskiemu nie zrobił krzywdy. Bierny, ale wierny?

Jacek Kurski jest dziś na ustach wszystkich w związku z deklaracją, że z całą rodziną przenosi się do Brukseli - po tym, jak próbowano politycznie naciskać na jego żonę. Ale tygodnik "Wprost" tego nie mógł wiedzieć, gdy kierował do druku materiał o buncie w PiS. Może i dobrze, że bo żenującym żartom chyba nie byłoby końca.

W swym obiektywizmie politycznym redakcja pisma Lisa i tak przekroczyła już dawno niemal wszystkie granice. Każdy miłośnik języka nienawiści zawsze tam coś dla siebie. W swych zapędach inkwizytorskich i polowaniu na "czarnego luda z PiS" tym razem wypadło na Jacka Kurskiego i Zbigniewa Ziobro, którzy zdaniem redaktora Michała Krzymowskiego szykują w PiS prawdziwy rokosz.

Pozostało 83% artykułu
Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości