A ja za nią nieboraczek boso, czyli Angela i Bronisław

Za co cenimy prezydenta Komorowskiego? Za jego rubaszne poczucie humoru i wielką spontaniczność w działaniu. Tym razem wystąpił boso w trakcie spotkania z Angelą Merkel

Publikacja: 11.07.2011 15:02

A ja za nią nieboraczek boso, czyli Angela i Bronisław

Foto: W Sieci Opinii

Kanclerz Niemiec odwiedziła Gdańsk i spotkała się z prezydentem Komorowskim. Zapewne czar owego spotkania tak podziałał na prezydenta, że nie tylko wypił piwo, ale i wybrał na nadmorski spacer. Morza, szum, ptaków śpiew i Angela pośród drzew, podziałały na Komorowskiego, który poczuł się tak swobodnie, że postanowił zdjąć buty. W ślady męża szybciutko poszła Anna Komorowska. Obuwia nie zrzuciła tylko Angela Merkel i jej mąż. Niestety, nie udało nam się dowiedzieć, o czym rozmawiano w tej nieformalnej atmosferze.


Ale oczywiście są takie tematy, które same się narzucają, oprócz rozmów czysto prywatnych, to pewnie są i kwestie europejskie, i kwestie stosunków polsko-niemieckich -

zapowiadał prezydent Komorowski. W opinii prezydenta tego rodzaju spotkania zawsze są okazją do zacieśnienia osobistych kontaktów i współpracy.

Co się zawsze opłaca w wymiarze kontaktów międzypaństwowych również. Cieszę się na tę wizytę, mam nadzieję, że ona będzie miała przede wszystkim ten wymiar prywatny, także odpoczynku pani kanclerz.

A my mamy obawy, żeby bosonogi prezydent nie był żywą przepowiednią hasła opozycji: "PO puści nas w samych skarpetkach".

Publicystyka
Daria Chibner: Dofinansowanie czasopism jak za PiS. Nic się nie zmienia, nagrodzono swoich
Publicystyka
Jan Zielonka: Prezydent moich marzeń. Jak pogodzić realizm z idealizmem?
Publicystyka
Artur Bartkiewicz: Dlaczego Rafał Trzaskowski chce być dziś jak Donald Trump
Publicystyka
Bartosz Cichocki: Po likwidacji USAID podnieśmy na Ukrainie porzuconą przez Amerykanów pałeczkę
Publicystyka
Bogusław Chrabota: Rok przełomu i polski Elon Musk