Ksiądz Sowa ocenił, że:
Powstanie Warszawskie jest narodową świętością niezależnie jak je oceniamy. Powinniśmy dyskutować, ale to pojawiło się w złym czasie, w złej formie - wydaje mi się, że na zasadzie zaczepki. Rocznica to czas, w którym oddaje się hołd bohaterom, a nie dyskutuje.
Piotr Semka był dużo bardziej krytyczny:
Wszystko ma swój czas i miejsce. Ludzie taktowni wiedzą że funkcja Ministra Spraw Zagranicznych na całym świecie skłania zazwyczaj do używania bardzo oszczędnego języka. Mówimy o używaniu dyplomatycznego języka. I oto mamy ministra, który zamienia się w publicystycznego zagończyka. To jest pomylenie ról. Minister powinien unikać obierania innej roli, bo to się źle kończy. Kombatanci mogą być zaskoczeni. Inny jest czas dyskusji historycznej, tego jednego dnia mogą liczyć na władzę, że skupi się na oddaniu czci. Zajrzałem na tę stronę reklamowaną przez ministra. Autor używa ostrego języka – pisze „megalomani” o przywódcach powstania. Minister daje znak jakości tej stronie. Minister szczególnie dyplomacji nie może być człowiekiem, który jest felietonistą.
Przypadek Sikorskiego dobitnie pokazuje, że za elitarnym wykształceniem nie muszą iść wysokie standardy.