Co Nałęcz sądzi o słowach opozycji?
Stwierdzenie „premier się skończył”, to nie tyle ryzykowny, co z gruntu fałszywy sąd. Może Donald Tusk przeżywa kłopoty, ale wiadomości o jego politycznej śmierci są, i to karygodnie, przesadzone.
Skąd w takim razie kłopoty sondażowe Platformy, która przed wyborami była bezkonkurencyjna?
Polacy głosujący na PO oczekiwali, że konsekwencją ich poparcia będzie nowe dynamiczne działanie rządu. Wielu wyborców postrzegało Donalda Tuska, szczególnie w obliczu piętrzących się wokół problemów, nadchodzącego kryzysu, jako Herkulesa, który kryzysową stajnię Augiasza uporządkuje. Wynik PO to była przecież zasługa samego premiera.
Energiczne działania Herkulesa jednak nie nastąpiły, więc przyszło rozczarowanie. To nie znaczy, że wyborcy się od premiera odwrócili. Pokazali mu nie czerwoną a żółtą kartkę. A Donald Tusk zauważył błędy i będzie je naprawiał. I ma wielkie szans na odbudowanie zaufania wyborców. Także dlatego, że nie ma nikogo innego, kto mógłby do roli Herkulesa pasować tak jak Tusk.