Wiktor Świetlik: Polacy zaakceptowali swojego premiera takim, jaki jest

Dyrektor Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP i publicysta Wiktor Świetlik w komentarzu dla "Super Expressu" jest przekonany, że wszystkie winy zostaną Donaldowi Tuskowi wybaczone

Publikacja: 23.08.2012 10:16

Wiktor Świetlik: Polacy zaakceptowali swojego premiera takim, jaki jest

Foto: Fotorzepa, Magdalena Jodłowska

Po aferze Amber Gold przekonałem się, że chyba jedyną już siłą będącą w stanie zdetronizować Donalda Tuska jest on sam. (...) W normalnym kraju po tylu niejasnościach związanych z funkcjonowaniem syna w publicznej, ostatecznie, spółce premier powinien przynajmniej do czasu wyjaśnienia sprawy zawiesić swoje premierowanie. Przecież jako szef rządu jest chociażby zwierzchnikiem służb badających sprawę. Ale Tusk nie musi. Polacy już po aferze hazardowej najzwyczajniej w świecie zaakceptowali swojego premiera takim, jaki jest: nie do końca uczciwego, kiepsko rządzącego, cynicznego, ale miło uśmiechającego się z telewizora i wygadanego. Stał się częścią ich rzeczywistości. A odrzucenie go byłoby zbiorowym przyznaniem się, że wspaniałe polskie społeczeństwo było masowym klientem Amber Gold. Frajerem.

Świetlik odnosi się do sprawy kontrowersyjnego artykułu w tygodniku "Newsweek":

Szczególnie że do frajerstwa nie przyznają się te media, które wspierały pana premiera wiernie niczym "Prawda" Breżniewa i będą go wspierać dalej. Tygodnik "Newsweek" opublikował niedawno tekst o finansach PiS, który - rzecz jasna - z lubością cytowała "Gazeta Wyborcza", i z tych tekstów przebijał szczególnie jeden zarzut. Jarosław Kaczyński ma silną ochronę osobistą. Drażni to wyjątkowo dziennikarzy tych samych pism, które udowadniają, że wspomniany Kaczyński to nazista, Putin, zagrożenie dla demokracji, najlepiej jakby go nie było. I to mimo że dwa lata temu psychopata w Łodzi zabił innego człowieka z nienawiści do Kaczyńskiego. Nienawiści z dużą dozą prawdopodobieństwa wynikającej z medialnej histerii. Tak więc z jednej strony szczuje się na Kaczyńskiego, a z drugiej odmawia mu prawa do ochrony osobistej. Jak coś się wydarzy, to Nadredaktor znowu poleje krokodyle łzy do kamer, wzruszając się wspomnieniami z czasów opozycji, a po tygodniu jego podwładni będą dowodzić, że Kaczyński sam doprowadził do tragedii. Z takimi szwadronami za plecami Tusk naprawdę nie zginie.

I dodaje:

Szczególnie że ma jeszcze jednego wielkiego sojusznika. Lidera PiS. Od kilku lat przypomina on maszynę służącą do ubijania bruku. Utwardza najtwardszy elektorat. W ramach tego ubijania Tuska oskarżono już o wszystkie możliwe rodzaje zdrady stanu i sugerowano jego udział w mordzie na Lechu Kaczyńskim. Czym przy tym jest jakiś tam mały nepotyzm i związki syna z podejrzaną spółką? PiS wyczerpał swój język i dzisiejszych grzeszków Tuska nie jest nawet w stanie opisać. Jak się kogoś przez lata straszy apokalipsą, to potem raczej nie zlęknie się on zmianą stawki podatku dochodowego.

Według publicysty to nie koniec Donalda Tuska:

Z takim zacnym zapleczem Donald Tusk nie zginie w polityce. Do wyborów ma jeszcze trzy lata. Do tego czasu podniesie się z tej, a pewnie jeszcze i kolejnych afer, poczuje jeszcze bardziej bezkarnie. Na swoich wrogach przy pomocy bezpieczniaków i wiernych lisoidów wywrze słuszną pomstę. A po nim, kto wie? Może Michał Tusk? Przecież wypromowany już jest. Teraz jeszcze trzeba z niego tylko zrobić bohatera.

Po aferze Amber Gold przekonałem się, że chyba jedyną już siłą będącą w stanie zdetronizować Donalda Tuska jest on sam. (...) W normalnym kraju po tylu niejasnościach związanych z funkcjonowaniem syna w publicznej, ostatecznie, spółce premier powinien przynajmniej do czasu wyjaśnienia sprawy zawiesić swoje premierowanie. Przecież jako szef rządu jest chociażby zwierzchnikiem służb badających sprawę. Ale Tusk nie musi. Polacy już po aferze hazardowej najzwyczajniej w świecie zaakceptowali swojego premiera takim, jaki jest: nie do końca uczciwego, kiepsko rządzącego, cynicznego, ale miło uśmiechającego się z telewizora i wygadanego. Stał się częścią ich rzeczywistości. A odrzucenie go byłoby zbiorowym przyznaniem się, że wspaniałe polskie społeczeństwo było masowym klientem Amber Gold. Frajerem.

Publicystyka
Amerykanista: Harris czy Trump – kto będzie lepszy dla Polski? To nie jest wcale oczywiste
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Publicystyka
Jarosław Kuisz: W USA zapanuje faszyzm?
Publicystyka
Jan Zielonka: Nieprzewidywalna Ameryka. Co wiemy, a czego nie wiemy o wyborach w USA
Publicystyka
Mgliste wpływy Rosji, czyli czego nie wiemy po konferencji gen. Jarosława Stróżyka
Materiał Promocyjny
Najszybszy internet domowy, ale także mobilny
Publicystyka
Estera Flieger: Dokąd zmierza Trzecia Droga?
Materiał Promocyjny
Polscy przedsiębiorcy coraz częściej ubezpieczeni