PiSologia Jacka Żakowskiego

Publicysta Polityki odkrywa ukryty plan PiS-u, korzystając z najsłynniejszych technik kremlinologii i teorii spiskowych.

Aktualizacja: 14.04.2014 14:04 Publikacja: 14.04.2014 13:13

PiSologia Jacka Żakowskiego

Foto: Fotorzepa

Podczas zimnej wojny, na zachodzie wielkim poważaniem i znaczeniem cieszyła się nauka zwana kremlinologią. Była to nauka, której celem było, poprzez korzystanie ze zdobyczy różnych dziedzin, odkrywać, co się dzieje za murami Kremla: jakie panują stosunki wśród elit. Ponieważ informacje o tym były bardzo trudno dostępne, a Moskwę gęsto spowijała "mgła wojny" kremlinolodzy-sowietolodzy chwytali się różnych metod: analizowali język ciała, przeprowadzali analizy lingwistyczne, zwracali uwagę też na takie rzeczy, jak kto siedzi na jakim miejscu i kto wymieniany jest przed kim w mowach wodza.

Jako specjalista od PiS-u, który nie ma informacji z wewnątrz, podobną taktykę przyjął znany publicysta Jacek Żakowski. Z wnikliwej analizy dostępnych (skąpych) danych, wyszła mu taka oto teza: (tytuł tekstu:"Ukryty plan prezesa Kaczyńskiego")

Dwa miesiące temu wszystko wskazywało na to, że Jarosław Kaczyński ma zwycięstwo wyborcze w kieszeni. Teraz wiele wskazuje na to, że już się z nim pożegnał.

- pisze w "Gazecie Wyborczej". W skrócie: PiS nie chce wygrać wyborów, bo dobrze mu w opozycji. Trzeba przyznać, że to dość ciekawa teza, szczególnie zabawnie brzmiąca w ustach kogoś, kto ostatnie siedem lat spędził strasząc powrotem PiS-u do władzy - choć nie oznacza to, że nie jest prawdopodobna.

(Na marginesie: Do podobnego wniosku doszedł ostatnio na łamach "Do Rzeczy" Rafał Ziemkiewicz, który w zamian dostał ostrą burę od niezależnych obrońców pisowskości prawicy z portalu wPolityce.pl, którzy nazwali tekst  Ziemkiewicza "brutalnym atakiem")

Aby odkryć tytułowy ukryty plan - konsekwentnie i bezwzględnie realizowany plan przegrania wyborów - Żakowski obficie skorzystał ze zdobyczy kremlinologii, dokładnie analizując każdy gest i słowo prezesa, aby utworzyć niezniszczalny łańcuch przyczynowo-skutkowy.

Kiedy Kaczyński godził się na ogłoszenie nowego raportu Macierewicza, musiał przecież wiedzieć, że pojawią się w nim kolejne groteskowo absurdalne wersje "teorii zamachu". Kiedy prezes na Krakowskim Przedmieściu wynosił Macierewicza pod niebiosa, wiedział, jak to przyjmą "zamachosceptyczni", których nie brakuje w potencjalnym elektoracie PiS. Kiedy zapraszał księdza Małkowskiego do zabrania głosu podczas rocznicowego wiecu, musiał oczekiwać jakiegoś wyskoku. (...)

Wreszcie prezes bardzo dobrze wiedział, co robi, dziękując "Gazecie Polskiej" przed Radiem Maryja i ustawiając w swoim przemówieniu ks. Rydzyka za Sakiewiczem. Wzmacniał w ten sposób sojusz ojca dyrektora z Solidarną Polską, która wystawia do Brukseli Tomasza Adamka, by tam "bronił" radiomaryjnego "Boga". Obrażenie Rydzyka nie było jedynym prezentem PiS dla SP, która próbuje odebrać mu głosy. Wcześniej Kaczyński oddał Ziobrze monopol na demonstrowanie społecznej wrażliwości w roli adwokata protestujących matek.

"To wszystko mogło mieć tylko jeden cel - zniechęcenie do siebie różnych grup wyborców i zmniejszenie ryzyka powrotu PiS do władzy" - kończy swój żelazny wywód Żakowski. I trudno oprzeć się wrażeniu, że gdyby tylko zmienił poglądy, nasz przenikliwy publicysta z powodzeniem mógłby zasilić grupę ekspertów Antoniego Macierewicza.

Podczas zimnej wojny, na zachodzie wielkim poważaniem i znaczeniem cieszyła się nauka zwana kremlinologią. Była to nauka, której celem było, poprzez korzystanie ze zdobyczy różnych dziedzin, odkrywać, co się dzieje za murami Kremla: jakie panują stosunki wśród elit. Ponieważ informacje o tym były bardzo trudno dostępne, a Moskwę gęsto spowijała "mgła wojny" kremlinolodzy-sowietolodzy chwytali się różnych metod: analizowali język ciała, przeprowadzali analizy lingwistyczne, zwracali uwagę też na takie rzeczy, jak kto siedzi na jakim miejscu i kto wymieniany jest przed kim w mowach wodza.

Pozostało jeszcze 81% artykułu
Publicystyka
Władysław Kosiniak-Kamysz: Przywróćmy pamięć o zbrodniach w Palmirach
Publicystyka
Marek Cichocki: Donald Trump robi dobrą minę do złej gry
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Minister może zostać rzecznikiem rządu. Tusk wybiera spośród 6-7 osób
Publicystyka
Tomasz Krzyżak: Biskupi muszą pokazać, że nie są gołosłowni
Materiał Promocyjny
Bank Pekao nagrodzony w konkursie The Drum Awards for Marketing EMEA za działania w Fortnite
Publicystyka
Jędrzej Bielecki: Niemcy przestraszyły się Polski, zmieniają podejście do migracji