Reklama

Licealistka dzieli Polaków

Gorzowska licealistka znów w centrum uwagi całego kraju (no, prawie)

Publikacja: 28.05.2014 14:33

Polska to niewątpliwie ciekawy kraj. Między innymi dlatego, że to kraj wielkich małych problemów: gdzie absolutne pierdoły potrafią - wzmocnione przez PO-PiSowski amplifikator - urosnąć do monumentalnej wręcz rangi. Pokazuje to sprawa gorzowskiej licealistki Marii Sokołowskiej, która kilka dni temu stała się bohaterką niektórych mediów za to, że zapytała premiera dlaczego jest zdrajcą. Portale prześcigały się w pochwałach i walczyły o ekskluzywny wywiad z samą zainteresowaną, jak i jej rodziną. Na szczęście, fala zainteresowania szybko przeszła. A przynajmniej tak się zdawało.

Oto bowiem pan premier wpadł na genialny pomysł, by odwiedzić jeszcze raz pannę Marię i porozmawiać z jej kolegami z liceum, zaś po spotkaniu zorganizować konferencję prasową.  No i znów ruszyła lawina. Tym razem także  z drugiej strony. Niefortunną nastolatkę postanowił bowiem zlustrować portal Natemat.pl.

Jak usłyszałem od uczniów, wszyscy wiedzą, jakie ma poglądy, bo nie pierwszy raz je zamanifestowała. – Jest skrajną katoliczką. Podważa nawet prawa fizyki i odnosi je do Boga – mówi jej koleżanka z klasy. – Jest uważana za bardzo wierzącą osobę o dziwnych poglądach. Np. takich, że to Maryja zesłała mgłę na pole bitwy warszawskiej i dlatego wygraliśmy – potwierdza Magda, inna uczennica z tej klasy.

- pisze drżącym piórem podekscytowany reporter. A swój materiał okrasza cytatami z wierszy pisanych przez słynną uczennicę. Wierszy takich, jakie pewnie pisało wielu z nas i jakich pewnie po kilku latach czytaliśmy z pewnym zażenowaniem. Tekst portalu wywołał z kolei  oburzenie licznych  reprezentantów drugiej strony. Równocześnie i oni nakręcali spiralę dalej, wyrażając zachwyt zachowaniem panny Marii, która odmówiła przyjęcia kwiatów, bo "nie mogła ich przyjąć od zdrajcy".

Zakończyło się już spotkanie Donalda Tuska z uczennicą II LO Marią Sokołowską, która w piątek pytała premiera „Dlaczego udaje pan patriotę, a jest pan zdrajcą Polski?". Z ustaleń portalu niezalezna.pl po rozmowie z ojcem dziewczyny wynika, że gdy Donald Tusk chciał przekazać Marii otrzymane od uczniów kwiaty, ta odparła, że „kwiatów od zdrajcy nie przyjmie".

Reklama
Reklama

- relacjonuje równie podekscytowany reporter Niezaleznej.pl.

A może zostawilibyśmy już dziewczynę w spokoju?

Polska to niewątpliwie ciekawy kraj. Między innymi dlatego, że to kraj wielkich małych problemów: gdzie absolutne pierdoły potrafią - wzmocnione przez PO-PiSowski amplifikator - urosnąć do monumentalnej wręcz rangi. Pokazuje to sprawa gorzowskiej licealistki Marii Sokołowskiej, która kilka dni temu stała się bohaterką niektórych mediów za to, że zapytała premiera dlaczego jest zdrajcą. Portale prześcigały się w pochwałach i walczyły o ekskluzywny wywiad z samą zainteresowaną, jak i jej rodziną. Na szczęście, fala zainteresowania szybko przeszła. A przynajmniej tak się zdawało.

Reklama
Publicystyka
Estera Flieger: Nie straszmy wojną, ale też nie lekceważmy sytuacji
Publicystyka
Marek Kozubal: Sabotaże i ataki. Skąd to wzmożenie działań rosyjskich służb i co planuje Putin?
Publicystyka
Michał Szułdrzyński: Dlaczego Donald Trump chce, by armia USA podjęła walkę z woke na ulicach miast?
Publicystyka
Jędrzej Bielecki: Demokraci znaleźli sposób na Donalda Trumpa
Publicystyka
Piotr Buras: Umowa z Mercosurem to strategiczny wybór Europy
Reklama
Reklama