Większość dotychczas podjętych działań zdaje się świadczyć o tym, że partia rządząca Polską przez ostatnie 8 lat nie zrozumiała przyczyn swej porażki. Cofanie przez Kancelarię Prezydenta projektu zmian w reformie emerytalnej to kpiny z wyborców. Komorowski nie zapowiadał przecież, że przeprowadzi ustawę jak wygra wybory, lecz że prześle ją do Sejmu. Nie dość, że tego nie zrobił, to na dodatek wycofał się z projektu mówiąc, że nie chce wiązać rąk swemu następcy.
Potężnym błędem jest próba zrzucania przez PO odpowiedzialność za przegraną wyłącznie na Komorowskiego. I PO, i Komorowski muszą zrozumieć, że wszystko, co robią od godziny 21 w niedzielę idzie na ich wspólny rachunek, za który zapłaci Platforma. Błędy ustępującego prezydenta tak samo będą szkodziły PO, jak i nieprzemyślane wypowiedzi polityków tej partii odcinające się od Komorowskiego.
Dotychczasowy prezydent otrzymał ponad 8 mln głosów. Przegrał, ale jeśli Komorowski i PO nie chcą odejść w niesławie, powinni przekonać wyborców, że nie ich głosy nie zostały zmarnowane. Platforma i prezydent powinni przyznać się do błędów i powalczyć o odzyskanie zaufania. A nie drwić z własnych wyborców albo straszyć ich nadciągającym autorytaryzmem. Jak się okazało, groźby te mają już bardzo ograniczone działanie. PO i Komorowski nie powinni też ulegać pokusie rozpętania kolejnej wojny na górze, kalkulując, że szkodząc nowemu prezydentowi, zaszkodzą swemu głównemu konkurentowi – PiS. Wojna rządu Donalda Tuska z Lechem Kaczyńskim była na rękę Platformie, ale przyczyniła się do psucia państwa. Andrzej Duda jest legalnie wybranym prezydentem i należy mu się szacunek. Platforma nie musi Dudzie pomagać, ale powinna się wobec niego zachować przyzwoicie. Udostępnienie Dudzie biura w Kancelarii Prezydenta to sygnał, że może do takiej zgubnej wojny jednak nie dojdzie.
Ale samo przyzwoite zachowanie nie wystarczy. Jeśli bowiem Komorowski zapłacił za błędy Platformy, to czas te błędy zacząć naprawiać. Przeprosić za skandale, usunąć z eksponowanych stanowisk ludzi, którzy w efekcie kolejnych afer stali się zgorszeniem dla opinii publicznej, zmienić zestaw osób reprezentujących partię w mediach. Jeśli PiS mógł to zrobić, Platforma też powinna schować swoich Macierewiczów, którzy w radiowych czy telewizyjnych studiach zionęli arogancją. PO musi zaproponować np. nowy program gospodarczy, by próbować przekonać Polaków, że ma pomysł na Polskę. Rozpętywanie zamiast tego światopoglądowej ofensywy prędzej doprowadzi bowiem do rozpadu ugrupowania niż do jego zwycięstwa.
Jeśli Platforma zaniecha takich działań, jesienią poniesie sromotną klęskę. Choć z drugiej strony - w pełni na nią zasłużyła.