Politycy rządzącej Platformy oraz część publicystów z mediów tzw. głównego nurtu od kilku miesięcy pomstują na internetowy hejt, za który ich zdaniem odpowiada PiS i wspierający ich prawicowi dziennikarze. To hejterzy mieli stać m.in. za porażką Bronisława Komorowskiego w wyborach prezydenckich i także oni odpowiadają za niskie notowania PO.
Kilka dni temu z wielkim rozmachem ruszyła zatem kampania społeczna „Hejt stop". Do akcji z ochotą włączyła się premier Ewa Kopacz, która z pędzlem w ręku ruszyła na ulice stolicy, by zamalowywać hejterskie napisy. Towarzyszącym jej dziennikarzom szefowa rządu wyjaśniała, że obraźliwe hasła wypisują chuligani odnajdujący się „w atmosferze, którą tworzą politycy". Pani premier nie wymieniła, którzy politycy, więc przyjmijmy, że hejtu winni są nie tylko przedstawiciele PiS, ale także PO.