Prezydent Obama oświadczył, że nie zamierza zmieniać swoich planów dotyczących zagranicznych podróży. Biały Dom podkreślił,  że gdyby zagraniczna polityka USA miała ulegać naciskom po zachowaniu ekstremistów, byłoby to wielce niestosowne. Zatem przed amerykańskim prezydentem, a także przed wieloma najważniejszymi ludźmi świata, istotne spotkania.


Azja i Pacyfik spotyka się z resztą uprzemysłowionego świata na Filipinach już między 18 a 19 listopada. Następnie w stolicy Malezji odbędą się spotkania między Stanami Zjednoczonymi a krajami ASEAN oraz szczyt Azji Wschodniej. Azja dla świata liczy się ogromnie - to obecnie blisko połowa łącznej populacji globu oraz region, który odpowiada za jego 1/3 PKB.

Wiadomo, że podczas szczytu APEC, goście dostaną możliwość wystąpienia w tradycyjnym filipińskim ubraniu składającym się z lekkiej koszuli zrobionej z włókien ananasa. Światowa sytuacja specjalnie do żartów nie nastraja, dlatego być może niektórzy z polityków odmówią tradycyjnego zdjęcia w jakimkolwiek innym niż oficjalny stroju. Poza tym tradycja takich grupowych pamiątek najważniejszych ludzi świata od pewnego momentu nie obowiązuje. Prezydent Obama odszedł od niej podczas szczytu w 2011 roku, który organizował na Hawajach. Goście dostali w prezencie tamtejsze koszule, ale pozowali na poważnie w odcieniach garniturowego granatu.

Poza tym, gdyby prezydent Obama zrezygnował z udziału w azjatyckich szczytach, zmniejszyłby tym samym znaczenie własnej strategii zwracania się w kierunku tego kontynentu. Stany Zjednoczone podtrzymują tak zwany azjatycki piwot od kilku lat.  Czy dyplomatyczne zagęszczenie wydarzeń w najbliższych dniach przyniesie triumf dyplomacji nad wspólnym pozowanie,  przekonamy się już niedługo. Czasy z pewnością wymagają żelaznej konsekwencji i mądrych decyzji.