Jak piszemy dziś w „Rzeczpospolitej", sąd wraz z urzędem skarbowym prowadzą właśnie procedurę odebrania mu m.in. luksusowego apartamentu wraz z wyposażeniem. Oznacza to symboliczny finał jednego z najbardziej bulwersujących procederów korupcyjnych, który wstrząsnął polską opinią publiczną.
Paradoksalnie każda afera może mieć ozdrowieńczy wpływ na życie publiczne w Polsce. Przez napiętnowanie, rozliczenie i ukaranie pewnych zachowań do społeczeństwa płynie jasny sygnał: osoby, które swą władzę w nieuczciwy sposób wykorzystują do zbijania prywatnej fortuny, nie będą bezkarne. I nie będzie tak, że spędzą za kratkami jakiś czas, ale za to później, po wyjściu na wolność, cieszyć się będą zdobytymi dzięki łapówkom milionami (według prokuratury M. zgodził się przyjąć korzyści o wartości ponad 3 mln zł).