„Rzeczpospolita" pozytywnie o gospodarce w tekście "Rynek łapie oddech". "Przełom roku przyniósł poprawę w przemyśle przetwórczym i wzrost na giełdzie. Na warszawskiej giełdzie indeks największych spółek WIG20 zbliżył się po wczorajszym pokaźnym wzroście do ważnego poziomu 2000 punktów. Zwykle giełda wyprzedza zachowaniem realną gospodarkę. Optymizmem napawają też dane na temat bezrobocia, które utrzymuje się na poziomie 8,2 proc., najniższym od ćwierć wieku."
"Dziennik Gazeta Prawna" wyjaśnia skąd biorą się finansowe sukcesy rządu: "Trzy miliardy zostały w skarbówce", a to dzięki temu, że rośnie wstrzymywana wartość zwrotów VAT. Między innymi w ten sposób rząd poprawia statystyki i wynik deficytu za 2016 rok. Firmy domagają się zwrotu pieniędzy a są traktowane jak pospolici przestępcy - uważa "DGP". A na zdjęciu na okładce Witold Waszczykowski z informacją, że MSZ koryguje swój kurs, co wynika z przedstawionych wczoraj priorytetów polityki zagranicznej. "Polska będzie walczyła o niestałe miejsce w Radzie Bezpieczeństwa ONZ, reformę systemu instytucjonalnego UE po Brexicie i odświeżenie Partnerstwa Wschodniego. W "DGP" również sporo o warszawskiej giełdzie, choć w nieco innym tonie. "Na giełdzie to rząd dzieli i rządzi. Nie nowy prezes, ale rozsądek polityków może wyrwać polski rynek kapitałowy z marazmu. N razie iskierką nadziei jest dla niego zapowiadany przez ministra rozwoju Program Budowy Kapitału." - twierdzi "DGP". Dziennik spekuluje też, kto będzie nowym prezesem giełdy - obok Jakuba Papierskiego i Witolda Słowika pojawia się nazwisko Rafała Antczaka. W gazetach obszerne relacje z pierwszego dnia procesu Ewy Tylman. "Sprawa Ewy Tylman: więcej wątpliwości niż wyjaśnień" (Rzeczpospolita"), "Poszlakowa historia Adama i Ewy" ("GW"), "Oskarżony zwala winę na policję" ("Fakt"), "Nie zabiłem Ewy Tylman" ("SuperExpress"). Bardzo poważnie sprawę Ewy Tylman potraktowała „Rzeczpospolita" poświęcając procesowi dodatek „Rzecz o prawie". Ale rozprawa sprowokowała też bardzo ciekawy dwugłos prawnych komentatorów „Rzeczpospolitej".
W komentarzu zatytułowanym 'Kiedy Temida daje ważną lekcję" Tomasz Pietryga zarzucając oburzającym się na widowiskowy charakter procesu Tylman hipokryzję dowodzi: „Media opisują bowiem nie to, na co mają ochotę, tylko to, czego oczekują od nich czytelnicy. Nikt nie kupi gazety, nie włączy telewizora dla nudnej relacji z procesu przed sądem pracy, gdzie jakiś obywatel kłóci się z ZUS. Śmierć i tragedia znacznie lepiej się sprzedają, zwłaszcza gdy unosi się nad nimi tajemnica, a prawda nie jest oczywista. To brutalne prawo mediów." A w konkluzji autor zauważa „Dla sądów to też szansa na podniesienie własnego autorytetu i pokazanie pałacu sprawiedliwości, w którym w sposób dobrze zorganizowany, transparentny wydawany jest przekonujący wyrok." Inne zdanie ma Ewa Usowicz w komentarzu „Czy Ewa Tylman zasłużyła na cyrk w sądzie?": „Niestety, sporo ostatnio procesów, które stają się sensacyjne nie tylko z winy mediów i żądnej sensacji publiki, ale też dlatego, że na igrzyska zaczynają stawiać organy ścigania i sądy. I wreszcie najważniejsze – telewizyjne show może godzić w wymierzanie sprawiedliwości. Gdyby pojawili się jacykolwiek nowi świadkowie w sprawie, nie powinni sugerować się zeznaniami innych. A jak się mają nie sugerować, skoro dostaną je na tacy w telewizji? Warto odpowiedzieć sobie na te kilka pytań, zanim zapewni się igrzyska gawiedzi." Również z "Gazecie Wyborczej całostronicowa relacja z pierwszego dnia procesu i zauważenie wpadek telewizji, które miały relacjonować z trzyminutowym opóźnieniem, ale nie udawało się ukryć nazwisk świadków i oskarżonego.
Na pierwszej stronie "GW" duże zdjęcie Jarosława Kaczyńskiego jeszcze z Kazimierzem M. Ujazdowskim i podpisem "Ujazdowski odchodzi z PiS". Również w "Rzeczpospolitej" rozmowa z europosłem zatytułowana „Nie będę przepraszał za PiS". "Uważam, że droga generowania konfliktów trwoni potencjał Polski w obliczu niepewnej sytuacji międzynarodowej i potęguje nieufność obywateli wobec państwa. Od marca 2016 r., gdy wystąpiłem z inicjatywą kompromisu w prawie Trybunału Konstytucyjnego, przekonywałem do zmiany tej strategii" - przypomina Ujazdowski.
Ale główny temat "GW" to nowa elita kulturalna, którą zdaniem gazety kreuje resort sprawa zagranicznych. "MSZ rozesłał szefom Instytutów Kultury listę ludzi kultury, mediów i historyków rekomendowanych do zapraszania za granicę. O Polsce na świecie mają opowiadać mają m.in. Jan Pietrzak, Jerzy Targalski czy Cezary Gmyz. Ale istotne jest to kogo na liście nie ma" - pisze "GW" i na liście nieobecnych wymienia nazwiska Stasiuka, Tokarczuk, Krajewskiego, Sapkowskiego, Miłoszewskiego, Dehnela i Szczygła.