Reklama
Rozwiń

Chrabota: Przy granicy rośnie Guantanamo

Jest w Kaliningradzie, przy ulicy Czerniachowskiego, pomiędzy Radissonem i Muzeum Bursztynu stary postsowiecki bazar. Niegdyś, za wczesnego Breżniewa, był w mieście nad Bałtykiem skromną namiastką wolnego rynku.

Aktualizacja: 06.06.2017 21:54 Publikacja: 06.06.2017 20:43

Chrabota: Przy granicy rośnie Guantanamo

Foto: Fotorzepa, Maciej Zienkiewicz

Pamiętam, jak kłębił się w nim tłum prostych bab i goniących z pełnymi siatami sowieckich inteligentów, czerniawych Gruzinów i gości zza Kaukazu. Sprzedawano tu wszystko, pończochy z Polski, rybę i kawior z Astrachania, przyprawy i bibeloty z Zachodu. Kiedy w poszukiwaniu ducha Orientu odwiedziłem to miejsce przed kilku laty, na ladach królowała wyłącznie rąbanka z Polski i Litwy. Orient wyparował, za to ludzie mieli co jeść, więc było przynajmniej godnie. Wszystko dzięki małemu ruchowi granicznemu, który znieśliśmy przed rokiem.

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Publicystyka
Estera Flieger: Donald Tusk uwierzył, że może już tylko przegrać
Publicystyka
Dariusz Lasocki: 10 powodów, dla których wstyd mi za te wybory
Publicystyka
Marek Kutarba: Czy polskimi śmigłowcami AH-64E będzie miał kto latać?
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Rząd Tuska prosi się o polityczny Ku Klux Klan i samozwańcze rasistowskie ZOMO
Publicystyka
Zuzanna Dąbrowska: Nastroje po wyborach, czyli samospełniająca się przepowiednia