I nie należy im tego wypominać, wyciągać i publikować kompromitujące ich teksty. „Co zrobić jednak, jeśli komuś takie konwersje zdarzają się w cyklu czteroletnim? Jak uwierzyć w autentyczność kolejnych jego metamorfoz? Nie potrafię na to pytanie odpowiedzieć, zwłaszcza gdy chodzi o człowieka, który odwalił kawał solidnej dziennikarskiej roboty i który bywał miłym facetem. A co sądzić o polityku, poniewieranym solidnie przez lat parę przez owego redaktora, który z zadowoleniem przyjmuje dziś od niego laury i hołdy? Kompletnie nic już nie rozumiem. Widać jestem człowiekiem starej daty".Kto jeszcze pamięta, jak nazywał się ten dziennikarz? A jak polityk?