Czytałam raport o telewizji i z niecierpliwością czekałam na dyskusję - reakcję szefów programowych krytykowanych stacji. Rozczarowałam się poziomem debaty... Wiem jedno: oglądanie programów kulturalnych nocą (...) jest dobrą drogą do zawalenia studiów dziennych, bezsenności, chronicznego uzależnienia od kawy, wcześniejszej siwizny, itp. Czy sami dyskutanci oglądają niektóre z programów swojej stacji? Nie spóźniają się do pracy? Przecież najłatwiej powiedzieć, że studia nie są potrzebne, języków nie trzeba się uczyć, bo Kiepscy, Badziewiakowie ich nie mają, nie umieją i jest dobrze, i jest śmiesznie.

Czy powinnam się wstydzić, że chcę być inna?