Jak z puszki Pandory wychodzą demony przeszłości. Lewica sięga po zaprawionych w boju Oleksego, Czarzastego i Millera. Ten ostatni w wywiadzie dla Onetu mówi o zbliżających się wyborach, odmłodzeniu SLD i przyszłej koalicji z PO oraz staje w obronie "lwicy lewicy:
Najgorsze co mogłoby się zdarzyć w kampanii wyborczej, to skupienie się na sondażach, tym bardziej że niemal codziennie widzimy jak bardzo są niedokładne. Trzeba przyjąć zasadę, że jedynym wiarygodnym wynikiem sondażowym jest ten, który uzyskamy w dniu wyborów i trzeba robić wszystko, żeby rezultat był jak najlepszy. Nie rozumiem dlaczego odmłodzenia żąda się od SLD (…), kiedy nie wymaga się odmłodzenia od PiS, PO, czy PSL, gdzie w gremiach kierowniczych od wielu, wielu lat nic się nie zmieniło. Sojusz jest odmłodzony. Na tle starszych panów kierujących innymi ugrupowaniami, Grzegorz Napieralski jest naprawdę młodym człowiekiem.
Jeśli byłbym w Sejmie, to chciałbym zajmować się polityką zagraniczną, zwłaszcza w kontekście integracji europejskiej i kwestiami gospodarczymi, a więc działaniami na rzecz kreowania bardziej wydajnej i konkurencyjnej gospodarki.
Leszek Miller o koalicjach po wyborach mówi:
Wszystko zależy od werdyktu wyborczego. Nie dzielmy skóry na niedźwiedziu, gdy miś w najlepsze hasa w mateczniku. Jeśli PO i PSL dostaną wystarczającą ilość głosów, żeby rządzić, a dokładniej mówiąc administrować dalej, to nic się nie zmieni. Przez następne cztery lata będziemy mieli koalicję trwania. Jeśli jednak Platforma i ludowcy nie będą mieli mocnej większości na rzecz śmiałej modernizacji Polski, to wtedy potrzebny będzie trzeci partner i będzie nim SLD.