Od czasów wyborów prezydenckich Bronisław Komorowski nie polował ani razu. Nad Bugiem nie miał broni. Swój najnowszy sztucer marki Remington kupił pod koniec 2009 roku. Nie zdążył się nacieszyć nowym cackiem, bo pół roku później wystartował w wyborach. Sztucer spoczywa teraz w sejfie w belwederskim apartamencie prezydenta. Przez jeden sondaż i deklarację w kampanii wyborczej. Zamówione przez sztab kandydata Platformy badanie pokazało, że zaledwie 30 procent Polaków jest przychylnie nastawiona do łowiectwa. A myśliwych jest zaledwie w Polsce 100 tys. Polityk PO:
– Kalkulacja była prosta – Komorowski straci, jeśli nie odetnie się od myśliwych. Najmocniej namawiał Sławomir Nowak i Grzegorz Schetyna. ( ...)
W środowisku myśliwych zawrzało.
– Przez niektórych zaczął być postrzegany jak zdrajca. Mógł zachować się jak facet i powiedzieć, że nie przestanie strzelać –
denerwuje się jeden z myśliwych. Sam Komorowski w prywatnych rozmowach bagatelizował sprawę, tłumacząc, że nie zamieni strzelby na aparat. Znajomy myśliwy: –