Czy w takim razie można mówić o tym, że Antoni Macierewicz i jego ludzie mają wypełnić lukę po Zbigniewie Ziobrze?
To są dwie różne postacie na scenie politycznej, każda ma swój dorobek i nie odważyłbym się stawiać ich obok siebie i w ten sposób porównywać, traktując jednego jako zamiennika drugiego. A przystąpienie Macierewicza do PiS to rzecz całkowicie naturalna dla obserwatora z zewnątrz, który zapewne nie miał nawet świadomości, że Antoni Macierewicz nie jest w PiS.
Przecież od co najmniej sześciu lat pan Macierewicz jest osobą jednoznacznie kojarzoną z PiS, w rządzie Prawa i Sprawiedliwości pełnił ważną funkcję wiceministra obrony narodowej, a od ponad czterech lat posła na Sejm. Startował z naszych list i współpracował z nami, reprezentując swoje środowisko Ruchu Katolicko-Narodowego. Teraz doszedł do wniosku, że ta formuła współpracy się wyczerpała, że warto byłoby włączyć się mocniej w funkcjonowanie PiS jako struktury partii i stąd jego decyzja, z której się zresztą cieszę.
Girzyński komentuje także działalność Ziobry poza PiS:
Od początku uważałem, że koncepcja polityczna lansowana przez Zbigniewa Ziobrę i Jacka Kurskiego nie rokuje powodzenia. Twierdziłem nawet, i podtrzymuję swoją tezę, że PJN, który także miał plan tworzenia alternatywnej wobec PiS partii prawicowej, miał ku temu większe szanse. Ale i te plany się nie powiodły. W związku z tym mizerne wyniki Solidarnej Polski nie są dla mnie zaskoczeniem.