Zbigniew Girzyński: PJN miał więcej szans niż ziobryści, a też nie dał rady

Zdaniem posła PiS, żeby można było mówić o powrocie Zbigniewa Ziobry do PiS, musiałby nastąpić akt żalu i prośba o wybaczenie grzechów. - Pytanie, czy wtedy Jarosław Kaczyński "zabiłby tłustego cielca na powitanie" – mówi Zbigniew Girzyński

Publikacja: 20.02.2012 15:43

Zbigniew Girzyński: PJN miał więcej szans niż ziobryści, a też nie dał rady

Foto: W Sieci Opinii

Czy w takim razie można mówić o tym, że Antoni Macierewicz i jego ludzie mają wypełnić lukę po Zbigniewie Ziobrze?

To są dwie różne postacie na scenie politycznej, każda ma swój dorobek i nie odważyłbym się stawiać ich obok siebie i w ten sposób porównywać, traktując jednego jako zamiennika drugiego. A przystąpienie Macierewicza do PiS to rzecz całkowicie naturalna dla obserwatora z zewnątrz, który zapewne nie miał nawet świadomości, że Antoni Macierewicz nie jest w PiS.

Przecież od co najmniej sześciu lat pan Macierewicz jest osobą jednoznacznie kojarzoną z PiS, w rządzie Prawa i Sprawiedliwości pełnił ważną funkcję wiceministra obrony narodowej, a od ponad czterech lat posła na Sejm. Startował z naszych list i współpracował z nami, reprezentując swoje środowisko Ruchu Katolicko-Narodowego. Teraz doszedł do wniosku, że ta formuła współpracy się wyczerpała, że warto byłoby włączyć się mocniej w funkcjonowanie PiS jako struktury partii i stąd jego decyzja, z której się zresztą cieszę.

Girzyński komentuje także działalność Ziobry poza PiS:

Od początku uważałem, że koncepcja polityczna lansowana przez Zbigniewa Ziobrę i Jacka Kurskiego nie rokuje powodzenia. Twierdziłem nawet, i podtrzymuję swoją tezę, że PJN, który także miał plan tworzenia alternatywnej wobec PiS partii prawicowej, miał ku temu większe szanse. Ale i te plany się nie powiodły. W związku z tym mizerne wyniki Solidarnej Polski nie są dla mnie zaskoczeniem.

Przypuszczam, że ta tendencja będzie trwała i mam nadzieję, że ten fakt wybije z głowy podobne inicjatywy tym, którzy chcą zaprzepaścić jedność na prawicy, jaka się dokonała dzięki Prawu i Sprawiedliwości.

Co, jego zdaniem, stanie się ze znanymi politykami, którzy poszli za Zbigniewem Ziobrą?

Oni wszyscy dokonali pewnego politycznego wyboru i nie jest moim zmartwieniem, co dalej z nimi będzie. Pewnie sobie poradzą. Czy wrócą? W polityce możliwe są różnego rodzaju powroty i rozstania. Czas pokaże. Dziś wydaje mi się to bardzo mało prawdopodobne.

Mocne, ale trochę niekompletne te biblijne metafory posła Girzyńskiego. Wiemy, kto byłby ojcem, wiemy, kto byłby synem, ale komu przypadłby los cielca?

Czy w takim razie można mówić o tym, że Antoni Macierewicz i jego ludzie mają wypełnić lukę po Zbigniewie Ziobrze?

To są dwie różne postacie na scenie politycznej, każda ma swój dorobek i nie odważyłbym się stawiać ich obok siebie i w ten sposób porównywać, traktując jednego jako zamiennika drugiego. A przystąpienie Macierewicza do PiS to rzecz całkowicie naturalna dla obserwatora z zewnątrz, który zapewne nie miał nawet świadomości, że Antoni Macierewicz nie jest w PiS.

Publicystyka
Władysław Kosiniak-Kamysz: Przywróćmy pamięć o zbrodniach w Palmirach
Publicystyka
Marek Cichocki: Donald Trump robi dobrą minę do złej gry
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Minister może zostać rzecznikiem rządu. Tusk wybiera spośród 6-7 osób
Publicystyka
Tomasz Krzyżak: Biskupi muszą pokazać, że nie są gołosłowni
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
Publicystyka
Jędrzej Bielecki: Niemcy przestraszyły się Polski, zmieniają podejście do migracji