Obiecywałem sobie już parę razy nie obśmiewać Pana Prezydenta, oby żył wiecznie (a w każdym razie dostatecznie długo, by sobie jeszcze zdążył pochodzić po ukochanym lesie i postrzelać do ukochanych sarenek po odbyciu kary), ale co zrobić, jak lezie na strzał z uporem walca drogowego, z którym ma zresztą wiele wspólnego, poza tym uporem, na przykład lotność umysłu, wdzięk i IQ mają zbliżone. (...) Że też nikt nie wytłumaczy Panu Prezydentowi, że w jego najlepiej pojętym interesie jest zabarykadowanie się wewnątrz swej rezydencji.
O kolejnej wpadce Komorowskiego:
Pan Prezydent Komorowski oświadczył, po pierwsze, że, kto podważa ustalenie raportu Millera, ten podważa państwo polskie, po drugie, podważają je naukowcy z jakiś egzotycznych krajów, jak Nowa Zelandia, czy Nowa Gwinea.
Seawolf pisze:
Pamiętam, jak dzisiaj, jak jeszcze za komuny pewien politruk - wykładowca tłumaczył mi, młodemu gniewnemu, że, jak najbardziej, on też czytał różne opracowania o Katyniu, te za i te, przeciw, bo on stara się być pośrodku i mieć opinie wyważone. (...) Na tej samej zasadzie Pan Prezydent proponuje, byśmy przyjęli kanon wiary Sekty Pancernej Brzozy, bo to pogląd państwowy i podważanie go to działalność antypaństwowa.