Seawolf: Może prezydent wie o planach, o których my się dopiero dowiemy?

Wywiad z Bronisławem Komorowskim odbił się szerokim echem na salonie24.pl. Znany bloger Seawolf nie może się nadziwić, dlaczego prezydent chce, żeby społeczeństwo przyjęło „kanon wiary Sekty Pancernej Brzozy”

Publikacja: 18.04.2012 18:54

Seawolf: Może prezydent wie o planach, o których my się dopiero dowiemy?

Foto: W Sieci Opinii

Obiecywałem sobie już parę razy nie obśmiewać Pana Prezydenta, oby żył wiecznie (a w każdym razie dostatecznie długo, by sobie jeszcze zdążył pochodzić po ukochanym lesie i postrzelać do ukochanych sarenek po odbyciu kary), ale co zrobić, jak lezie na strzał z uporem walca drogowego, z którym ma zresztą wiele wspólnego, poza tym uporem, na przykład lotność umysłu, wdzięk i IQ mają zbliżone. (...) Że też nikt nie wytłumaczy Panu Prezydentowi, że w jego najlepiej pojętym interesie jest zabarykadowanie się wewnątrz swej rezydencji.

O kolejnej wpadce Komorowskiego:

Pan Prezydent Komorowski oświadczył, po pierwsze, że, kto podważa ustalenie raportu Millera, ten podważa państwo polskie, po drugie, podważają je naukowcy z jakiś egzotycznych krajów, jak Nowa Zelandia, czy Nowa Gwinea.

Seawolf pisze:

Pamiętam, jak dzisiaj, jak jeszcze za komuny pewien politruk - wykładowca tłumaczył mi, młodemu gniewnemu, że, jak najbardziej, on też czytał różne opracowania o Katyniu, te za i te, przeciw, bo on stara się być pośrodku i mieć opinie wyważone. (...) Na tej samej zasadzie Pan Prezydent proponuje, byśmy przyjęli kanon wiary Sekty Pancernej Brzozy, bo to pogląd państwowy i podważanie go to działalność antypaństwowa.

No, podpowiadam, że logika nakazuje ścigać działania antypaństwowe i to z urzędu, więc może Pan Prezydent wie o jakiś planach, o których my się mamy dopiero dowiedzieć przy okazji zamieszek wymuszających stanowcze działania w celu przywrócenia ładu i porządku.

Doświadczenie nakazuje uważnie słuchać Pana Prezydenta, bo, niezależnie od sprawności, czy niesprawności umysłowej parę razy zadziwiająco, wręcz zagadkowo trafnie przewidział bieg wypadków, w tym skrócenie kadencji.

Obiecywałem sobie już parę razy nie obśmiewać Pana Prezydenta, oby żył wiecznie (a w każdym razie dostatecznie długo, by sobie jeszcze zdążył pochodzić po ukochanym lesie i postrzelać do ukochanych sarenek po odbyciu kary), ale co zrobić, jak lezie na strzał z uporem walca drogowego, z którym ma zresztą wiele wspólnego, poza tym uporem, na przykład lotność umysłu, wdzięk i IQ mają zbliżone. (...) Że też nikt nie wytłumaczy Panu Prezydentowi, że w jego najlepiej pojętym interesie jest zabarykadowanie się wewnątrz swej rezydencji.

Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Dlaczego Mentzen nie poprze Nawrockiego
Publicystyka
Marek Migalski: Faworytem w wyborach jest Nawrocki. Trzaskowski musi ryzykować
Publicystyka
Zuzanna Dąbrowska: Prawicy nikt z ksenofobii nie rozlicza
Publicystyka
Kazimierz Groblewski: Po debatach przed debatą, czyli drugie życie kandydatów po przejściach
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Wiadomo, kto przegra wybory prezydenckie. Nie ma się z czego cieszyć