Wierzę w Pańską dobrą wolę, w to, że intencją nie było przyzwolenie na brutalne chamstwo, ale gest w stosunku do człowieka, który formalnie jest Pana kolegą partyjnym. Niestety, typową cechą chamów jest to, że uważają czyjąś dobrą wolę za przejaw słabości. Tak jest też ze Stefanem Niesiołowskim, który wtedy uznał, że zapalił mu Pan zielone światło do przekraczania kolejnych granic kultury i przyzwoitości.
W polskiej debacie publicznej jest zbyt dużo brutalności i prostactwa, a czempionem jest tu Stefan Niesiołowski. Nie ma w Polsce drugiego polityka, który by tak obraźliwie wyrażał się o nielubianych dziennikarzach. Owszem – ktoś przypomni – dochodziło do gorszących scysji między politykami a dziennikarzami. Były to jednak incydenty, po których najczęściej dochodziło do pojednania. Niczego jednak nie da się porównać z postępowaniem posła Pańskiej partii. Niesiołowski systematycznie używa języka tak nienawistnego, że następnym stopniem – a stale zaostrza słownictwo i postępowanie – będzie czyn w stylu Ryszarda Cyby.
Panie Premierze! Poseł Pana partii wyliczył dziennikarzy, którym by nie podał ręki „bo się brzydzi". To Piotr Zaremba, Robert Mazurek, Igor Janke, Rafał Ziemkiewicz, Igor Zalewski i kilku innych. Pan większość z nich zna osobiście. Niektórych od dwudziestu lat. Był Pan z nimi na „ty", pijał wino. Podawał rękę. Czy zgadza się Pan z posłem Platformy Obywatelskiej Stefanem Niesiołowskim, że są to osoby niegodne podania ręki?
Głosił Pan hasło „polityki miłości". To dobry moment, aby dać jej realny wyraz. Wie Pan doskonale, że jedno kiwnięcie Pańskiego małego palca spowoduje, iż Stefan Niesiołowski przestanie bryzgać nienawiścią. Jego legendarna niegdyś odwaga od kilku lat kończy się w momencie groźby skreślenia z listy wyborczej.
Chamski atak na Ewę Stankiewicz nie był incydentem. Był konsekwencją przyzwolenia na taki właśnie sposób funkcjonowania Stefana Niesiołowskiego. Do tego sprowadza się niestety jego obecność w polskiej polityce. Gdyby jednak ktoś wierzył, że atak na Stankiewicz był incydentem – to skądinąd jedyne takie zdarzenie w polskim Sejmie – to teraz nie będzie miał podstaw do tej wiary. Niesiołowski najpierw wyzywał, później szarpał kobietę, co potem zrobi? Panie Premierze, Przewodniczący Platformy Obywatelskiej, Pan może go zatrzymać bez trudu. Na Panu ciąży odpowiedzialność.