Stanisław Janecki: Donald Tusk jest postacią tragiczną

Media obiegły dziś zdjęcia i film, na którym Donald Tusk ramię w ramię z Ryszardem Milewskim kibicuje na meczu Lechii Gdańsk. Co o tym wszystkim myśli Stanisław Janecki?

Publikacja: 03.10.2012 13:40

Stanisław Janecki: Donald Tusk jest postacią tragiczną

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

Były redaktor naczelny "Wprost" odnosi się do dzisiejszych rewelacji na temat Donalda Tuska:

Z czystej przekory, ale nie tylko, aż ma się ochotę bronić Donalda Tuska, gdy można mu już dość powszechnie przywalać. Także w przyjaznych mediach, jak TVN 24. Nagle w archiwach tej stacji znajdują się nagrania z meczu Lechii Gdańsk z 17 października 2010 r., gdzie premier Tusk entuzjazmuje się meczem wraz ze skompromitowanym sędzią Ryszardem Milewskim. Niby to nic nie znaczy, bo różne ViP-y często siedzą obok siebie, ale zaczyna się erozja pozytywnego wizerunku. Także poprzez przypominanie tego, co premier wcześniej mówił. Różne drobne strumyki nagle zamieniają się w całkiem okazałą rzekę.

I analizuje:

Po ludzku można Donalda Tuska żałować, bo wygląda na zaskoczonego, dość bezradnego i sprawiającego wrażenie zdradzonego. Na pewno jest poddawany ogromnej presji psychicznej, co jego życia łatwym nie czyni. Tyle tylko, że Donald Tusk musiał wiedzieć, kto wyniósł go do władzy i jakie były oczekiwania sił, które mu pomogły. (...) Donald Tusk mógł sądzić, że ci, którzy pomogli mu dojść do władzy mają podobne do niego cele i że są one korzystne dla Polski. Mógł tak sądzić powiedzmy do 2010 r., ale potem stało się już oczywiste, że tak nie jest. I że nie tyle jest rozgrywającym, co zakładnikiem.

Według Janeckiego premier jest postacią tragiczną w tej historii:

W kryzysowej sytuacji szef rządu może poprosić o pomoc tajne służby, bo m.in. po to one są, żeby premier nie musiał być niczyim zakładnikiem. Ale w Polsce służby to państwo w państwie. Nie tylko prowadzą one własne polityczne gry, ale też mają różnych nieformalnych dysponentów. I Donald Tusk szybko się przekonał, że służby mu nie tylko nie pomagają, ale wręcz są dla niego wielkim zagrożeniem. Zapewne wtedy jeszcze bardziej poczuł się osamotniony, klinczowany i popychany w działania, których bez tego wcale nie musiałby podejmować. Ale taka jest cena pewnego rodzaju grzechu pierworodnego, czyli przyjęcia wsparcia i pomocy, które ułatwiły mu dojście do władzy. W tym sensie Donald Tusk jest postacią tragiczną, choć sam na to wszystko porządnie zapracował.

Były redaktor naczelny "Wprost" odnosi się do dzisiejszych rewelacji na temat Donalda Tuska:

Z czystej przekory, ale nie tylko, aż ma się ochotę bronić Donalda Tuska, gdy można mu już dość powszechnie przywalać. Także w przyjaznych mediach, jak TVN 24. Nagle w archiwach tej stacji znajdują się nagrania z meczu Lechii Gdańsk z 17 października 2010 r., gdzie premier Tusk entuzjazmuje się meczem wraz ze skompromitowanym sędzią Ryszardem Milewskim. Niby to nic nie znaczy, bo różne ViP-y często siedzą obok siebie, ale zaczyna się erozja pozytywnego wizerunku. Także poprzez przypominanie tego, co premier wcześniej mówił. Różne drobne strumyki nagle zamieniają się w całkiem okazałą rzekę.

Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości