Były premier nakreślał sytuację w kraju:

Polska polityka stała się walką na śmierć i życie. Złe wzory zachowania wytarzane są przez niektórych ludzi polityki. W polityce najbardziej trzeba się wystrzegać nienawiści. Wyjście poza spór, w kierunku takiego unicestwiania się wzajemnego jest bardzo nie dobre, dlatego że kończy się wtedy możliwość jakiegokolwiek dialogu. (...) Nienawiść może się wyrazić w szaleńczym czynie.

Mazowiecki komentował sprawę reżysera Grzegorza Brauna, który posłużył mu jako przykład:

W stosowaniu "mowy nienawiści" doszliśmy do pewnej granicy, której przekroczyć nie można. Takie słowa trudno jest potraktować z pobłażliwością, jako jakiś wybryk i żart. Przyszedł taki moment w szeroko pojętym środowisku politycznym, w którym trzeba zastanowić się, czy to wszystko nie zabrnęło za daleko i nie tworzy niebezpieczeństwa. (...) Nie musimy ciągle do siebie mówić jak wrogowie, można polemizować, można krytykować, ale nie wolno schodzić w mroczną krainę nienawiści, bo w tej krainie mogą stać się rzeczy bardzo złe.