Reklama

Partia Balcerowicza bez Balcerowicza

Korzystając z kryzysu w PO, Ryszard Petru ogłasza powołanie nowego ugrupowania liberalnego. I sięga po hasła, które legły u podstaw Platformy, a pozostały na papierze.

Aktualizacja: 01.06.2015 07:49 Publikacja: 31.05.2015 22:06

Partia Balcerowicza bez Balcerowicza

Foto: Fotorzepa/Jerzy Dudek

Ekonomista Ryszard Petru od co najmniej kilku miesięcy sondował możliwość wejścia na scenę polityczną. W tym celu intensywnie spotykał się z politykami i samorządowcami z kręgu Platformy Obywatelskiej. Według naszych informacji rozmawiał i z Jarosławem Gowinem, i ze środowiskiem Grzegorza Schetyny, sondować też miał premier Ewę Kopacz.

Gdy zdecydował się budować własne ugrupowanie, rozważał nawet start w wyborach prezydenckich, żeby je wypromować. Uznał jednak, że jest zbyt blisko związany z prezydentem Bronisławem Komorowskim, by odbierać mu głosy – i ze startu zrezygnował.

Po przegranej przez Komorowskiego prezydenturze, wobec widma klęski PO w jesiennych wyborach parlamentarnych, Petru postanowił przystąpić do gry o dawny elektorat Platformy.

– Mam przygotowaną ofertę programową i mam nadzieję, że uda mi się do niej przekonać tę część społeczeństwa, która oddała swój głos na Bronisława Komorowskiego – przyznaje.

Nie przypadkiem więc hasła, które Petru ogłosił podczas niedzielnego kongresu w Warszawie, są w większości żywcem wyjęte z dokumentów programowych Platformy z pierwszych lat jej działalności na początku ubiegłej dekady.

Liberalizacja gospodarki, zmiana systemu ubezpieczeń społecznych, likwidacja finansowania partii politycznych z budżetu państwa, ograniczenie kadencji posłów w Sejmie do dwóch, wprowadzenie budżetu partycypacyjnego w każdej gminie, dostosowanie systemu edukacji do potrzeb rynku pracy, możliwość głosowania w wyborach przez internet. To brzmi jak hasła partii dla tych, którym się udało, czyniąc Petru swoistym Kukizem zadowolonych. Jednak wbrew sugestiom Petru na razie w jego inicjatywę nie zaangażował się Leszek Balcerowicz, a to on jest guru dla tego elektoratu.

Jednocześnie Balcerowicz od Petru, swego dawnego współpracownika, się nie odcina. Może to oznaczać, że rozważa zaangażowanie się w ten projekt. Petru popierają dawni partyjni towarzysze liderów PO – Andrzej Olechowski oraz Władysław Frasyniuk. Na razie liderzy PO nie traktują tej inicjatywy poważnie, ale poważnie nie traktowali też Andrzeja Dudy i źle się to dla nich skończyło.

Reklama
Reklama

Bez względu na to, czy ugrupowanie Petru ma szansę poważnie zagrozić Platformie czy też nie, nie ulega wątpliwości, że to tej partii zabierze część elektoratu. Oczywiście, gdyby Petru wszedł do Sejmu – co nie będzie łatwe – to PO zyskałaby koalicjanta, tyle że w dużej mierze kosztem swojego wyniku. Jeśli twórca nowego ugrupowania do Sejmu nie wejdzie, to parę procent jego głosów się zmarnuje – a Platforma je bezpowrotnie straci.

W sytuacji gdy wyniki kolejnych wyborów pokazują, że Platforma oraz Prawo i Sprawiedliwość od roku idą łeb w łeb, każdy procent poparcia jest na wagę złota. Dziś PiS ma procenty skonsolidowane, także przez zwycięstwo Andrzeja Dudy. A PO jest w rozsypce, którą inicjatywa Petru może dodatkowo pogłębić.

Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Pożar w PiS. Czy partia bezpowrotnie straciła część wyborców na rzecz obu Konfederacji?
Publicystyka
Grzegorz Rzeczkowski: Odpowiedź na wywiad z Jackiem Gawryszewskim
Publicystyka
Jakub Sewerynik: Komu przeszkadzała Chanuka w Pałacu Prezydenckim?
Publicystyka
Marek A. Cichocki: Czy dla europejskiej prawicy MEGA to dar niebios?
Publicystyka
Juliusz Braun: Media publiczne raczej po staremu
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama