Czas wydawał nam się wyjątkowo właściwy. Polsce rozdartej w kwestii przyjmowania uchodźców syryjskich przypomnieliśmy o dziesiątkach tysięcy rodaków, których historia zostawiła samym sobie na Wschodzie. Przekonywaliśmy, że konieczność dania im możliwości powrotu to nie tylko obowiązek moralny, ale i wyjątkowa szansa na podratowanie słabej polskiej demografii. To otwarcie kraju na ludzi, którzy nie będą mieli problemu z integracją i szybko poczują się w Polsce jak u siebie w domu.
Przypomnieliśmy fatalną ustawę repatriacyjną z 2000 roku i jeszcze gorsze działania instytucji centralnych, które niemal sabotowały strategiczny cel państwa polskiego, którym było ułatwienie powrotu do kraju osobom polskiego pochodzenia.
Pierwsza odezwała się opozycja. O powrocie do idei repatriacji zaczęli głośno mówić politycy Prawa i Sprawiedliwości, lokując ten temat w obszarze priorytetów legislacyjnych przyszłej kadencji Sejmu. W poniedziałek do tych głosów dołączyła premier Ewa Kopacz, która zapowiedziała, że „na najbliższym posiedzeniu Rada Ministrów przyjmie program dotyczący repatriacji Polaków ze Wschodu. Na ten cel rząd chce przeznaczyć w przyszłym roku 30 milionów złotych. Kwota ta ma pochodzić z rezerwy ogólnej". Jak dodała, plan ma mieć charakter cykliczny. Tłumaczyła, iż „krok ten sprawi, że nie tylko będziemy mówić, że opiekujemy się Polakami ze Wschodu, którzy chcieliby tu wrócić, ale realnie to robimy". Zapowiedź ta nie była gołosłowna. We wtorek Rada Ministrów przyjęła stosowny wniosek.
Ręce same składają się do braw. Na dodatek brawa należą się zarówno opozycji, jak i polskiemu rządowi, który szybko podjął temat. Właśnie to daje nadzieję, że sprawa repatriacji wyrwie się logice wyborczej i na stałe wejdzie do agendy parlamentarnej.
Idąc za ciosem, chcielibyśmy jednak przypomnieć, że temat powrotu Polaków ze Wschodu to nie tylko przyszłoroczny budżet czy nowelizacja ustawy. Pewne sprawy można załatwić od razu. Te najpilniejsze wymienia raport NIK „Reali- zacja polityki migracyjnej Polski w odniesieniu do cudzoziemców deklarujących polskie pochodzenie" z września 2014 r.