Reklama
Rozwiń

Michał Szułdrzyński: Ostra walka o rząd dusz

Zwolennicy radykalnej linii PiS boją się, że jej złagodzenie odbierze im nie tylko legitymizację, ale też ideowy monopol po prawej stronie.

Aktualizacja: 28.09.2017 14:50 Publikacja: 27.09.2017 19:58

Michał Szułdrzyński: Ostra walka o rząd dusz

Foto: PAP, Tomasz Waszczuk

W wywiadzie dla "Dziennika Gazety Prawnej", udzielonym Piotrowi Zarembie, prezydent Andrzej Duda zdefiniował najważniejszy spór w dzisiejszej polityce. Co ciekawe, nie jest to front sporu dobrej zmiany i opozycji, ale właśnie sporu w łonie obozu rządzącego.

„Różnimy się co do metod, ale nie co do celów” – mówi prezydent o braku porozumienia z PiS. Oznacza to, że spór nie dotyczy kierunku zmian, ale stopnia ich radykalizmu. A mówiąc inaczej – kosztów, jakie należy zapłacić za przyjmowane rozwiązania. „Dlatego właśnie Polacy wybrali mnie na prezydenta. Nie dlatego, że chciałem dzielić, ale dlatego, że chciałem łączyć. Oni chcą dobrej zmiany, nie dobrej rewolucji” – mówi. I dorzuca zaraz: „Ja zawsze byłem w PiS politykiem umiarkowanym”. To pierwszy raz, gdy prezydent otwarcie mówi o tym, co go dzieli z PiS. Podział na prawicę umiarkowaną i radykalną nie jest jedynie publicystycznym wymysłem, ale realnym sporem w obozie dobrej zmiany. Warto tu przypomnieć słowa samego Dudy, który już półtora roku temu apelował o narodowe pojednanie i wzajemne przebaczenie przy okazji rocznicy katastrofy smoleńskiej, co spotkało się z ostrą reakcją prezesa PiS.

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Publicystyka
Dariusz Lasocki: 10 powodów, dla których wstyd mi za te wybory
Publicystyka
Marek Kutarba: Czy polskimi śmigłowcami AH-64E będzie miał kto latać?
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Rząd Tuska prosi się o polityczny Ku Klux Klan i samozwańcze rasistowskie ZOMO
Publicystyka
Zuzanna Dąbrowska: Nastroje po wyborach, czyli samospełniająca się przepowiednia
Publicystyka
Marek Migalski: Jak prezydent niszczy państwo – cudy nad urną i rosyjskie boty