"W założeniach do końca miesiąca 40 proc. populacji wszystkich krajów miało być zaszczepione. Realnie w Afryce jest to średnio 8 proc. Światowa Organizacja Zdrowia radzi sobie dramatycznie źle. To skutek absurdalnego i karygodnego lekceważenia problemu przez największe kraje, w tym Stany Zjednoczone, Unię Europejską, Chiny i Rosję" – powiedział podczas konferencji prof. Jeffrey Sachs z Papieskiej Akademii Nauk Społecznych.
„Wiemy, co trzeba zrobić" – dodał prof. Yaneer Bar Yam z World Health Network. „Jedyne, co stoi nam na drodze, to dwa fałszywe przekonania. Pierwsze: że nie da się osiągnąć stanu eliminacji wirusa. Drugie: że musimy dokonać wyboru między zdrowiem i życiem ludzi a dobrym stanem gospodarki. To nieprawda. Po pierwsze, mamy na świecie przykłady krajów, które pokazują, że możliwa jest reakcja lepsza niż w Europie. Japonia po letniej fali niosącej dużą liczbę zakażeń osiągnęła stan, w którym notuje się jeden przypadek zakażenia na milion mieszkańców. Po drugie, analizy ekspertów wyraźnie pokazują, że te kraje, które znacząco redukują liczbę przypadków zachorowań, radzą sobie dużo lepiej pod względem ekonomicznym".
Czytaj więcej
Hans Kluge, szef WHO na Europie, w czasie konferencji prasowej w Wiedniu ocenił, że w ciągu tygodni wariant Omikron będzie dominować w wielu europejskich państwach, przez co systemy ochrony zdrowia, już teraz przeciążone walką z pandemią, "znajdą się na krawędzi" wydolności.
Uczestnicy konferencji zwrócili uwagę na niedoszacowanie aspektów ekonomicznych i społecznych występowania COVID-19, zwłaszcza dotyczące trwałego przeciążenia systemu opieki zdrowotnej wskutek "długiego Covidu".
„Nie wystarczy, że bogate kraje przekażą pewną liczbę szczepionek krajom biednym" – mówił Philippe Lamberts, współprzewodniczący Grupy Zielonych w Parlamencie Europejskim. „Potrzebujemy zawieszenia patentów na szczepionki. Widząc ilość państwowego wsparcia udzielanego firmom farmaceutycznym, można powiedzieć, że nie byłoby sprawiedliwe, gdyby wielkie koncerny farmaceutyczne czerpały pełnię zysków, pomimo tego, iż ich badania zostały sfinansowane z pieniędzy podatników".