Mecenas Artur Kotulski, pełnomocnik Stefana W., który zabił prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, przyznał, że decyzja o reprezentowaniu mężczyzny w sądzie nie była dla niego łatwa. - To nie jest decyzja, którą podejmuje się w pięć minut. Jeszcze nigdy nie zastanawiałem się tak długo, czy zgodzić się być obrońcą, czy nie. To była moja najtrudniejsza decyzja zawodowa - powiedział w rozmowie z Wirtualną Polską Kotulski. Jak stwierdził, bez względu na czyny każdy człowiek ma prawo do obrony. Obrońca Stefana W. Podkreślił także, że rozważał, czy przyjąć tę propozycję nie tylko ze względów zawodowych, ale i osobistych. - Muszę liczyć się z tym, że nie każdy zrozumie moją rolę w tej sprawie jako obrońcy – powiedział.