Śledczy rozbili grupę "Kadafiego" w grudniu 2011 r. Od tego czasu powiększała się zarówno liczba zarzutów, jak i osób, które nimi objęto. Proces ruszył w kwietniu 2015 r. Miał być największym, który odbędzie się w województwie kujawsko-pomorskim, ale ostatecznie rozbito go na wiele oddzielnych postępowań. Oskarżone zostało łącznie 92 osoby. W większości dilerów, bo narkotyki miały być głównym źródłem przychodów gangu, który zawładnął całą Bydgoszczą - pisze Onet.pl.
Według ustaleń śledczych, w obrocie była marihuana, kokaina, amfetamina i ekstazy. W okresie objętym śledztwem grupa miała sprzedać co najmniej kilkaset kilogramów zakazanych substancji. Do tego doszło m.in. czerpanie korzyści z nierządu prostytutek stojących przy drodze krajowej nr 10, wymuszenia, oszustwa, haracze i podpalenia. Najpoważniejszy zarzut usłyszał Maciej B., ps. "Maciula". On został oskarżony o zastrzelenie nieposłusznego 24-letniego dilera narkotyków, który chciał handlować na własną rękę. Jedna kula utknęła w jego głowie, druga w plecach. Gang miał działać przez blisko 10 lat.
Podejrzani wychodzą na wolność
"Kadafi" wyszedł z aresztu w lipcu 2013 r. Gangster wpłacił kaucję w wysokości 100 tys. zł i dostał zakaz opuszczania kraju. Podobnie jak część innych oskarżonych, prosił o dobrowolne poddanie się karze. Był sądzony razem z kilkoma kolegami. Ten proces zakończył się w lutym tego roku.
Sąd skazał go na 15 lat więzienia. - To była najważniejsza osoba - argumentowała Barbara Malatyńska, która jest sędzią Sądu Okręgowego w Bydgoszczy. - Do niej należało podejmowanie najważniejszych decyzji, na jej polecenie odbywały się wszystkie przestępstwa. Tomasz B. nadzorował sposób dystrybucji środków odurzających i sposób przekazywania pieniędzy uzyskiwanych z prostytucji.
Razem z "Kadafim" wyroki dostali wszyscy oskarżeni, którzy zostali uznani przez prokuraturę za najważniejsze postaci w grupie. Łącznie było to siedmiu mężczyzn. Każdy z nich miałby zapłacić równowartość osiągniętych korzyści (w przypadku "Kadafiego" to 300 tys. zł), grzywny lub nawiązki i trafić do więzienia. Żeby tam się znaleźli, musi jednak zapaść prawomocny wyrok. Na razie w celi przebywa tylko "Maciula", który nadal jest tymczasowo aresztowany, a sąd w Bydgoszczy skazał go nieprawomocnie na 25 lat.