North American Meat Institute określił opublikowany w tym tygodniu jako "alarmistyczny i przesadzony".
Według WHO spożywania przetworzonych produktów mięsnych, a także czerwonego mięsa wołowego może zwiększać szansę zachorowania na nowotwory. Przemysł mięsny w USA zatrząsł się z oburzenia. North American Meat Institute napisał w oświadczeniu, że konkluzje światowych ekspertów "zaprzeczają zdrowemu rozsądkowi i licznym badaniom, które wskazały na brak korelacji między mięsem a rakiem".
Organizacja producentów wołowiny National Cattleman's Beef Association opublikowała oddzielne oświadczenie, w którym cytuje opinie różnych naukowców kwestionujących stanowisko zajęte przez WHO. Rak jest zbyt skomplikowanym schorzeniem, aby wiązać go z jedną przyczyną, taką jak np. mięso – czytamy w dokumencie.
Zareagowały także poszczególne firmy, takie jak Hormel, który stwierdził, że raport WHO pomija chociażby takie fakty jak dobroczynny wpływ mięsnej diety na zdrowie człowieka. Ten jeden z największych przetwórców mięsa w USA przypomniał o roli produktów zwierzęcych dla zrównoważenia diety.
Przeciwko stanowisku zajętemu przez przemysł mięsny zaprotestowały z kolei organizacje walczące o prawa konsumentów. Według Center for Science in the Public Interest, ta część sektora spożywczego podąża tą samą drogą, co producenci tytoniu, czy nafciarze, próbując przekonać opinię publiczną o nieprawdziwości badań naukowych. Według oficjalnych statystyk, przeciętny Amerykanin lub Kanadyjczyk wydaje rocznie około 650 dolarów rocznie na mięso i związane z nim produkty. To niecałe 15 proc. wszystkich wydatków na żywność.