Wcześniejsze winobrania, zmiany w odmianach szczepów i nowe procedury produkcji wina pomogły już w zmniejszeniu wpływu surowszych warunków klimatycznych dotyczących plantacji na świecie — uważa szef Międzynarodowej Organizacji Winorośli i Wina OIV.
- Producenci wina na całym świecie dostosowali się do zmian, a same krzewy mają zdolność adaptacji, jakich nie znajdzie się w innych roślinach — twierdzi dyrektor generalny OIV, Jean-Marie Aurand. Podał przykład Lanzarote z archipelagu Wysp Kanaryjskich, gdzie winnice rosną na lawie, która korzysta z nocnej rosy — jedynego praktycznie źródła wody latem — i traci tę wilgoć w ciągu dnia.
Aurand tłumaczy, że w Chinach ponad 80 proc. areału produkcji znajduje się w regionach, gdzie temperatura może w zimie spaść poniżej 30 stopni Celsjusza. Plantatorzy zakrywają krzewy, aby chronić je przed mrozami i odkrywają wraz z nastaniem wiosny.
Niektórzy winiarze zaczynają zmieniać proces produkcji. Np. australijska posiadłość Treasury Wines Estates testuje obecnie technologię podziemnego podlewania krzewów i zwiększa zdolność fermentacji w ramach walki ze skutkami zmian klimatu. — Można dostosować się do zmian klimatu albo reagować na nie. Trzeba mieć na to czas, ale trzeba najpierw wiedzieć, o co chodzi — stwierdził przedstawiciel Treasury Wine, Stuart McNab na szczycie o zmianie klimatu na świecie zorganizowanym w październiku.
Prognozy
Mimo zaniepokojenia wielu producentów, zwłaszcza w Szampanii, Aurand nie przejmuje się zbytnio przyszłością trunków chronionych systemem apelacji AOC związanych z regionem i metodami produkcji. — Dziś mamy inne odmiany szczepów i techniki ich uprawy, więc nie niepokoi mnie ta sprawa w krótkim czy średnim terminie, co nie oznacza, że nie powinniśmy traktować kwestii zmiany klimatu całościowo — powiedział.