7,3 mld euro (niemal 33 mld zł) zapłaci koncernowi Anheuser-Busch InBev japońska grupa piwna Asahi za browary w Polsce, Czechach, Rumunii oraz na Słowacji i Węgrzech.
– To największa transakcja w historii branży spożywczej w Europie Środkowo-Wschodniej – mówi „Rzeczpospolitej" Grzegorz Łaptaś, dyrektor w dziale doradztwa PwC. – Nic nie wskazuje na to, aby w najbliższej przyszłości ten rekord miał zostać pobity, bo Asahi kupuje jedne z największych firm tego sektora w Polsce, i w Czechach.
Wchodząc na rynek czeski, Japończycy zyskają znaną markę Pilsner Urquell oraz dostęp do rynku, na którym spożycie piwa w przeliczeniu na mieszkańca jest najwyższe w Europie. Łakomym kąskiem jest dla nich także Polska, która zajmuje trzecie miejsce, za Niemcami i Wielką Brytanią, pod względem produkcji i łącznej sprzedaży piwa na Starym Kontynencie.
Liderem polskiego rynku, wartego niemal 15 mld zł, jest przejęta przez Japończyków Kompania Piwowarska. Jej udziały rynkowe sięgają 40 proc., a swoją pozycję zawdzięcza tak popularnym markom, jak Tyskie i Lech.
Wraz z wejściem Asahi do Polski rośnie prawdopodobieństwo zakończenia, a przynajmniej złagodzenia, wojny cenowej na rynku piwa, który czasy szybkiego rozwoju ma już za sobą. W branży pojawiają się głosy, że w ostatnim czasie walkę o niego zaostrzyła właśnie Kompania Piwowarska. Zalewała rynek piwem w promocyjnych cenach, by zwiększyć swoje udziały przed transakcją. Kompania podaje tylko, że od stycznia do końca września 2016 r. miała dwucyfrowy wzrost sprzedaży. W tym samym czasie łączny popyt na piwo wzrósł w Polsce o 2 proc.