Reklama

Spółdzielnia mleczarska spod Bolonii znalazła nietypowy sposób sfinansowania swych potrzeb korzystając z sera jako zabezpieczenia

Gdy ceny parmezanu okazały zbyt ryzykowne dla włoskich banków, spółdzielnia mleczarska spod Bolonii znalazła nietypowy sposób sfinansowania swych potrzeb korzystając z tego sera jako zabezpieczenia. Nie jest to jednak powszechne

Aktualizacja: 21.02.2016 16:42 Publikacja: 21.02.2016 13:37

Spółdzielnia mleczarska spod Bolonii znalazła nietypowy sposób sfinansowania swych potrzeb korzystając z sera jako zabezpieczenia

Foto: 123rf.com

Spółdzielnia 4 Madonne Ceseificio dell'Emilia jest jednak wyjątkiem wśród małych firm starających się o długoterminowe finansowanie we Włoszech, gdzie brak dostępu do kredytów zagraża wątłemu ożywieniu gospodarki po ponad dekadzie zastoju. Istotą problemu jest fiasko działań kolejnych rządów w zerwaniu wygodnych powiązań banków z firmami, co odzwyczaiło te ostatnie od zaciągania pożyczek i szukania środków na rynkach kapitałowych. Zdaniem wicedyrektora Banco di Italia, Fabio Panetty, mogłoby to uruchomić pozytywną zależność między wzrostem rynku, inwestycjami i rozwojem gospodarki.

Wiele małych firm nigdy nie musiało przedstawiać biznesplanu czy szczegółowych sprawozdań finansowych dla otrzymania pożyczki, więc nie potrafią zachować się jak owa spółdzielnia mleczarska. — To było wyzwanie dla nas, bo nigdy nie robiliśmy kwartalnych bilansów i potwierdzania ich nie z braku przejrzystości, ale po prostu dlatego, że tak działał ten system — wyjaśnił przez telefon szef finansowy 4 Madonne, Andrea Setti. — W naszym sektorze bilans sporządza się na koniec roku, wszyscy się zgadzają i na tym kończy się dyskusja.

Takie łagodne wymagania banków były normą we Włoszech do czasu, gdy podczas 3-letniej recesji zbankrutowały tysiące ich klientów, zostawiając banki z ciężarem 200 mld euro nieściągalnych pożyczek w ich bilansach. Reakcją banków było drastyczne ograniczenie dostępu do pożyczek, co zmusiło małe firmy do szukania nagle innych sposobów regulowania rachunkowo.

- Większość drobnych przedsiębiorców, z którymi mamy do czynienia, może być dobra w prowadzeniu działalności, ale nie przeszła ewolucji finansowej — uważa Nunzia Onesti prowadząca w Neapolu firmę szkolenia zawodowego. Niektórzy z nich nie potrafią nawet jasno przedstawić swych potrzeb finansowych, co małym firmom utrudnia korzystanie z mini-emisji obligacji, jak to zrobiła spółdzielnia spod Bolonii.

Rozwiązanie takie wprowadził w 2012 r. ówczesny premier Mario Monti, aby zmniejszyć zależność od banków firm zatrudniających ponad 10 ludzi i z obrotami powyżej 2 mld euro rocznie, pozwalając im emitować takie obligacje.

Reklama
Reklama

Na razie to nie wychodzi. Pożyczki bankowe na sumę 793,5 mld euro według stanu na grudzień, przypadające w 88 procentach na firmy, zmalały w ostatnich 2 latach o 24 mld euro — wynika z danych zrzeszenia banków włoskich. Mini-emisje obligacji nie wypełniły tej luki: od 2013 r. pozyskano w ten sposób zaledwie 3 mld euro przez firmy pozagiełdowe, nie będące częścią większych grup albo wspierane przez prywatne fundusze kapitałowe. — Mini-obligacje są skomplikowaną sprawą dla małych i średnich firm, a ludzie którzy powinni inwestować nie potrafią zrozumieć tego biznesu — uważa Davide Baldini z firmy doradczej Oliver Wyman.

Rodzinna struktura przeszkodą

Główną przeszkodą dla włoskich firm w pozyskiwaniu pieniędzy na rynkach kapitałowych jest ich rodzinna struktura własności i niechęć do ujawniania ksiąg finansowych. Niektóre największe i najbardziej znane, jak największy na świecie producent makaronów Barilla czy producent Nutelli, Ferrero są firmami kontrolowanymi przez rodziny, a na mediolańskiej giełdzie AIM mniejszych podmiotów jest zarejestrowanych tylko 74, podczas gdy na odpowiedniej giełdzie w Londynie ponad tysiąc.

Fabio Panetta z Banco di Italia stwierdził w styczniu, że włoskie firmy nie chcą otwierać się na rynki finansowe, bo wiązałoby się to z ich kontrolą przez udziałowców, organy nadzoru i władze podatkowe. — Ludzie interesów uważają wchodzenie na rynki kapitałowe za stały koszt, który pod względem przejrzystości przeważa nad korzyściami — dodał.

Dla firm, które postanowiły ponieść taki koszt i zerwały z własnością rodzinną, finansowaną lokalnie dostosowanie się do realiów rynku finansowego stworzyło nieprzewidziane wyzwania. Producent napojów Massimo Zanetti Beverage (MZB), właściciel 20 marek kawy w tym Segafredo Zanetti i brytyjskiej Puccino osiągał obroty miliarda euro rocznie przed debiutem giełdowym, ale nie był przygotowany do rygorów giełdowych.

Po publikacji bilansów kwartalnych, lepszych od oczekiwań analityków w pierwszym roku na rynku, jego akcje mocno spadły i musiał zorganizować roadshow, aby uspokajać inwestorów. — Przywykliśmy do traktowania nas z cierpliwością przez założyciela i właściciela, pana Zanetti, ale po debiucie znaleźliśmy się pod presją ze strony inwestorów i analityków, aby co kwartał publikować dobre bilanse — stwierdził szef pionu finansowego MZB, Pascal Heritier. Akcje spółki są teraz o ponad 30 proc. tańsze wobec ceny debiutu w czerwcu, ale według Heritiera MZB nie żałuje wejścia na giełdę, bo pozwoliło zmniejszyć jej dług i mdło większą elastyczność przy rozpatrywaniu kupna aktywów.

Potrzeba czasu na zachęcenie innych do pozyskiwania pieniędzy niezależnie od banków, ale trudniejszy dostęp do kredytów będzie do tego skłaniać — ocenia Vito Ferito, partner Frame Capital UK, który współorganizował emisję obligacji spółdzielni 4 Madonne. — Musi dojść do kulturowego zwrotu zachęcającego do szukania innych opcji przez człowieka interesów, który przez ostatnie 40 lat korzystał ze swego banku — uważa Ferito.

Przemysł spożywczy
Święta, święta i do kosza. Tak Polacy marnują jedzenie
Przemysł spożywczy
Żywność ekologiczna dostaje własną halę. Minister: przejęcie Carrefoura warte analizy
Przemysł spożywczy
List żelazny dla Henryka Kani podwójnie zaskarżony? Kania nie chce płacić 8 mln zł
Przemysł spożywczy
Asahi ostrzega: dane 1,5 mln klientów mogły wyciec po cyberataku
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Przemysł spożywczy
Sieć Domino’s Pizza ma kłopoty. Kolejny brytyjski szef odchodzi, sprzedaż spada
Materiał Promocyjny
Nadciąga wielka zmiana dla branży tekstylnej. Dla rynku to też szansa
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama