Mandaty: za brak maseczki na ulicy czy w metrze ma grozić do 1000 zł kary

Drożej będzie kosztowało złamanie zasad kwarantanny i niedopilnowanie dziecka. Sprzedawca będzie mógł odmówić obsługi klienta, który nie zakryje ust i nosa.

Aktualizacja: 30.11.2020 21:33 Publikacja: 30.11.2020 21:08

Mandaty: za brak maseczki na ulicy czy w metrze ma grozić do 1000 zł kary

Foto: Adobe Stock

W zmianach do kodeksu wykroczeń (w art. 116), który znalazł się w ustawie covidowej, zapisano wyraźnie, że osoby chore (lub podejrzane o nosicielstwo m.in. choroby zakaźnej) oraz wszystkie inne osoby, które nie przestrzegają zakazów, nakazów, ograniczeń lub obowiązków wynikających z przepisów epidemicznych, podlegają karze grzywny lub karze nagany. Odpowiedzialność ponoszą także opiekunowie za zachowania podopiecznych, jeśli ci nie będą przestrzegać nałożonych zakazów i nakazów. Czyli rodzice odpowiedzą za to, że ich dzieci nie noszą maseczek czy przyłbic.

W noweli zmieniono także jeden z przepisów kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia. Otóż za złamanie wspomnianych przepisów będzie grozić grzywna do 1000 zł. Do tej pory to 500 zł. Mandaty wystawiają policja i straż miejska. Policja może też skierować sprawę do sanepidu, a ten może nakładać kary administracyjne (te jednak udaje się często uchylić).

Czytaj też:

Poważny błąd w ustawie covidowej, będzie nowelizacja

Pieniądze uzyskane z mandatów mają trafiać na rachunek Narodowego Funduszu Zdrowia.

Co o nowych przepisach myślą prawnicy?

– Ocena nowelizacji kodeksu wykroczeń poprzez powołanie przepisów sankcyjnych za nieprzestrzeganie zakazów wynikających z innych przepisów moim zdaniem powinna być powiązana z badaniami, czy jest możliwość ustanowienia określonych ograniczeń w formie rozporządzenia – uważa adwokat Rafał Rozwadowski.

Jak wyjaśnia, przyjmując, że niemożliwe jest ustanowienie takich ograniczeń w formie rozporządzenia, zapis kodeksu wykroczeń referujący do takiego rozporządzenia może zostać uznany de facto za nieegzekwowalny. Dotyczyć on bowiem będzie wtedy aktu prawnego, w którym ustanowienie takich zakazów jest kontestowane prawnie.

– Możliwym wyjściem z sytuacji jest taka redakcja kodeksu wykroczeń, która będzie zawierała opis czynu bez możliwych odniesień do aktów prawnych, w których wątpliwa jest możność ustanawiania tego rodzaju ograniczeń – tłumaczy mec. Rafał Rozwadowski.

W zmianach do kodeksu wykroczeń (w art. 116), który znalazł się w ustawie covidowej, zapisano wyraźnie, że osoby chore (lub podejrzane o nosicielstwo m.in. choroby zakaźnej) oraz wszystkie inne osoby, które nie przestrzegają zakazów, nakazów, ograniczeń lub obowiązków wynikających z przepisów epidemicznych, podlegają karze grzywny lub karze nagany. Odpowiedzialność ponoszą także opiekunowie za zachowania podopiecznych, jeśli ci nie będą przestrzegać nałożonych zakazów i nakazów. Czyli rodzice odpowiedzą za to, że ich dzieci nie noszą maseczek czy przyłbic.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konsumenci
Sąd Najwyższy orzekł w sprawie frankowiczów. Eksperci komentują
Prawo dla Ciebie
TSUE nakłada karę na Polskę. Nie pomogły argumenty o uchodźcach z Ukrainy
Praca, Emerytury i renty
Niepokojące zjawisko w Polsce: renciści coraz młodsi
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Aplikacje i egzaminy
Postulski: Nigdy nie zrezygnowałem z bycia dyrektorem KSSiP