Ze zgromadzonych przez prokuratora dowodów wynikało, iż Piotr G. ps. „Gulczas” vel „Gula” oraz Jacek Z. zaplanowali napad na pokrzywdzonego, który samochodem osobowym przewoził gotówkę z utargiem z prowadzonej przez siebie stacji do banku w Wołominie. Przed napadem pokrzywdzony sprzedał inne auto znacznie większych gabarytów, zaś w dniu zdarzenia jechał do banku samochodem marki Fiat 126p, a więc popularnym Maluchem. Zgodnie z planem - Piotr G. ps. „Gulczas” vel „Gula” jadąc skradzionym uprzednio Audi 100 miał on doprowadzić do kolizji z samochodem pokrzywdzonego celem jego zatrzymania, natomiast Jacek Z. posługujący się bronią palną miał sterroryzować pokrzywdzonego celem dokonania kradzieży utargu. Krzysztof L. miał ich zabrać z miejsca zdarzenia innym autem. Piotr G. ps. „Gulczas” vel „Gula” dopuścił się ekscesu, albowiem jadąc samochodem marki Audi 100 doprowadził do czołowego zderzenia z „maluchem” kierowanym przez pokrzywdzonego. Uderzenie było dużo mocniejsze niż planowana pierwotnie kolizja. W toku postępowania biegli ustalili, że samochód Piotra G. poruszał się prędkością co najmniej 70 km/h. Sąd w całości podzielił stanowisko prokuratora, że oskarżony chcąc za wszelką cenę zatrzymać wiozącego gotówkę pokrzywdzonego godził się z pozbawieniem go życia – biorąc pod uwagę różnicę mas aut, prędkość z jaką poruszał się autem marki Audi 100 oraz konstrukcję Fiata 126p, która dawała iluzoryczne bezpieczeństwo osobom przebywającym wewnątrz tegoż auta w przypadku zderzenia czołowego z innym pojazdem poruszającym się ze znaczną prędkością. Po zatrzymaniu aut Piotr G. ps. „Gulczas” vel „Gula” wysiadł z auta, spod fotela pasażera zabrał dwie torby foliowe z zawartością pieniędzy w kwocie 57 tysięcy złotych. Wszyscy sprawcy odjechali z miejsca zdarzenia samochodem kierowanym przez Krzysztofa L, pozostawiając na miejscu rannego pokrzywdzonego, który w wyniku zdarzenia doznał złamania kości czaszki.
Napad na hurtownię w Radzyminie
Kolejnym przestępstwem, za które Piotr G. ps. „Gulczas” vel „Gula” został skazany na karę jednostkową 6 lat pozbawienia wolności, to napad rabunkowy na hurtownię alkoholi w Radzyminie do którego doszło 30 kwietnia 1999 roku. Podczas tego napadu Piotr G. ps. „Gulczas” vel „Gula” posługując się bronią palną w postaci pistoletu wtargnął wraz z dwoma innymi mężczyznami również uzbrojonymi w broń palną do hurtowni. W środku sterroryzowali ekspedientkę oraz obecnego tam klienta, grożąc im bronią palną, po czym dokonali kradzieży kwoty prawie 30 tysięcy złotych z kasy. Następnie sprawcy oddalili się samochodem kierowanym przez Jacka Z.
Napad przed bankiem na właścicieli kantoru
Wszystkich trzech oskarżonych zostało skazanych na kary po 8 lat pozbawienia wolności za rozbój z użyciem niebezpiecznego narzędzia w postaci pałki bejsbolowej, do którego doszło 24 maja 2000 roku na ul. Srebrnej w Warszawie. Ofiarami byli współwłaściciele kantoru.
Z ustaleń prokuratury wynikało, że pokrzywdzeni byli obserwowani od dłuższego czasu przed napadem. Oskarżeni spodziewali się znacznego łupu wiedząc, iż pokrzywdzeni wożą do banku przy ul. Srebrnej w Warszawie gotówkę deponując pieniądze wieczorem i odbierając je o rano. Zgodnie z planem do napadu miało dojść o poranku. Piotr G. ps. „Gulczas” vel „Gula” wraz z Oskarem Z. ps. „Oskar”, który miał ukrytą pałkę bejsbolową, stali razem w pobliżu wejścia do banku, zaś Jacek Z. wraz z Marcinem S. ps. „Molek” stali razem przy wylocie ulicy, przy której znajdował się bank.
Do rozboju doszło, gdy właściciele kantoru podjęli z kasety depozytowej 450 tysięcy złotych, a następnie wyszli z banku na ulicę Srebrną, gdzie zostali zaatakowani. Pokrzywdzona została pchnięta na ścianę budynku, Piotr G. złapał ją za szyję i zaczął się z nią szarpać. W tym czasie Oskar Z. ps. „Oskar” bili pałką mężczyznę po głowie i tułowiu.
Kiedy pojawił się trzeci napastnik – Jacek Z., uderzył on pokrzywdzonego mężczyznę ręką w twarz, a równocześnie kolejny napastnik – Marcin S. ps. „Molek” uderzył kobietę szarpiącą się w tym czasie z Piotrem G. wyprostowaną nogą z wyskoku w klatkę piersiową, w wyniku czego wypuściła ona z rąk torbę z gotówką, którą zabrał jeden z napastników. Następnie wszyscy sprawcy zbiegli z miejsca zdarzenia.