Polski rząd przyjął właśnie zmiany w prawie o ruchu drogowym. Są nakierowane na większe bezpieczeństwo pieszych w obrębie pasów.
Nawet najlepsze i najbardziej precyzyjne przepisy nie zwalniają nikogo od myślenia. Zarówno kierowcy, jak i piesi w rejonie przejść dla pieszych powinni kierować się zasadą ograniczonego zaufania. Choć nie mam złudzeń, że kiedy te zmiany już wejdą w życie, i tak znajdą się tacy, którzy będą je mieli za nic. Potrzebna jest edukacja. Ona sprawi, że obywatel łamiący prawo na drodze – obojętnie, czy jako pieszy czy kierowca – będą świadomi nieuchronności kary, jaka ich czeka.
Czytaj także: Rewolucja na zebrach - rząd przyjął ważny projekt
Rząd opowiedział się właśnie za wprowadzeniem dozwolonej prędkości w nocy takiej jak w ciągu dnia – do 50 km/h. Do tej pory nocą można było jechać szybciej, bo 60 km/h. To dobry pomysł?
Uważam, że tak. Polscy kierowcy bywają na bakier z prawem i mają skłonności do szarżowania po drogach. Najważniejsza jest więc edukacja i niezmienność przepisów. Nie ma żadnego uzasadnienia, by o godzinie 24 jechać szybciej niż rano. Zasady są po to, by ich przestrzegać. Dobre nawyki to podstawa bezpiecznej jazdy.