Wchodzą właśnie w życie dwie nowele rozporządzeń o znakach i sygnałach drogowych. Mają ułatwić wprowadzenie ruchu rowerowego pod prąd. Na ulicach pojawią się tzw. sierżanty rowerowe. Dzięki nim – przynajmniej w założeniach – ma być bezpieczniej. To pierwsza od kilku lat tak duża znakowa zmiana na drogach.
Wkrótce ma nastąpić kolejna i sprawić, że z dróg znikną niepotrzebne znaki. To efekt raportu Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.
Tam, gdzie zechcą
Nowością dla rowerzystów jest możliwość jazdy pod prąd ulicą jednokierunkową.
– Nie jest jednak tak, że teraz wszystkie jednokierunkowe ulice automatycznie można pokonać rowerem w odwrotną stronę – tłumaczy Michał Wolny ze stowarzyszenia miłośników dwóch kółek w Krakowie. I wyjaśnia, że to jedynie szansa dla zarządców dróg, którzy mogą pod znakami „zakaz wjazdu" dołożyć tabliczkę „nie dotyczy rowerów". Taki zabieg jest jednak możliwy tylko na ulicach, na których obowiązuje ograniczenie do 30 km/h.
– Umożliwienie ruchu w obu kierunkach ma sprawić, że rowerzyści ominą główne, niebezpieczne i zakorkowane ulice – dodaje.