Mieszkaniec Gdańska jechał powoli motocyklem typu chopper remontowanym odcinkiem drogi, na którym dopuszczono ruch wahadłowy. Nagle wjechał przednim kołem na leżący na środku pasa jezdni plastikowy kołpak. W konsekwencji doszło do przewrócenia się motocyklu i jego uszkodzenia. Mężczyzna winą obarczył firmę przeprowadzającą remont, zarzucając jej, że źle zabezpieczyła jezdnię.
Firma nie uznała roszczenia. Tłumaczyła, że na bieżąco sprzątała jezdnię, a kołpak, który spowodował wypadek, nie jest odpadem wynikającym z prowadzenia robót drogowych. Mógł być np. przyniesiony przez wiatr.
Sąd Rejonowy w Gdyni uznał, że firma prowadząca remont drogi odpowiada za wypadek na zasadzie ryzyka (art. 435 § 1 k.c.), jako wprawiane za pomocą sił przyrody. Prowadzenie robót drogowych podczas ruchu drogowego stwarza dodatkowe ryzyko i obowiązki, łączy obsługę ruchu z czynnościami ściśle remontowymi.
Sąd stwierdził, że w momencie wypadku na jezdni znajdowały się śmieci o różnym pochodzeniu (piach, pozostałości urządzeń sygnalizacyjnych, drewnianych palet), co świadczy o zaniedbaniu. Jeśli zaś wykonawca mimo remontu dopuszcza w danym miejscu ruch pojazdów, to odpowiada za sprzeczne z zasadami bezpieczeństwa tego ruchu przedmioty na jezdni niezależnie od ich pochodzenia.
Sąd podniósł, że firma miała pracowników oraz urządzenie czyszczące, a więc i możliwość bieżącego i pełnego monitorowania stanu jezdni. Tym bardziej że pracownik regulujący ruch stał zaledwie kilka metrów od miejsca wypadku. Sąd za nieprawdopodobne uznał, aby kołpak odpadł bezpośrednio przed wypadkiem, bo jadące w bardzo wolnym tempie samochody w obszarze ruchu wahadłowego nie gubią kołpaków.