Bo i zelektryzować nie mogło. Inicjatywa prezydenta od początku pozbawiona jest politycznego wsparcia PiS. W efekcie dyskusja o zmianach w ustawie zasadniczej toczy się w atmosferze. Co oznacza, że na pięć miesięcy przez godziną „O" społeczny grunt pod takie wydarzenie nie jest gotowy, a emocje z nim związane nie są nawet letnie.
Upublicznienie pytań jest więc próbą wprowadzenia kwestii referendum do szerokiej debaty publicznej i wzbudzenia jakże potrzebnych emocji. Tyle tylko, że kalendarz wydarzeń gra przeciwko prezydentowi. Mistrzostwa Świata w Rosji, wakacje i kampania samorządowa sprawiają, że trudno będzie to zmienić.