Urodzony w 1929 roku Herbert B. mieszkał wraz z matką i rodzeństwem w Sarnowie, liczącej 100 mieszkańców wsi położonej wówczas w dystrykcie Kraków (obecnie województwo podkarpackie). W wiosce mieszkały trzy żydowskie rodziny, liczące łącznie 21 osób. Nieopodal znajdował się obóz pracy przymusowej, przekształcony potem w obóz koncentracyjny w Mielcu. Żydzi z Sarnowa uważali się za mieszkających w getcie, ponieważ poza pracą i zakupami nie mogli opuszczać swoich domów.
Od stycznia 1940 do marca 1942 r. Herbert B. sprzątał mieszkania i pomieszczenia służbowe na terenie niemieckiej jednostki wojskowej. Mył także wojskowe ciężarówki. Za pracę otrzymywał dodatkową porcję jedzenia. W marcu 1942 roku ludność żydowska z Sarnowa i okolicy została rozstrzelana na miejscu, deportowana do obozów zagłady lub do obozów pracy.
Wniosek Herberta B. o przyznanie emerytury został odrzucony zarówno przez niemiecki ZUS, jak i sąd do spraw socjalnych w Lubece. W uzasadnieniu obie instytucje posługiwały się definicją getta jako „zamkniętego obszaru". Za pracę polegającą na sprzątaniu nie przysługuje, ich zdaniem, emerytura. Innego zdania był sąd wyższej instancji – Krajowy Sąd do spraw socjalnych Szlezwiku-Holsztyna.
Federalny Sąd do spraw Socjalnych orzekł, że warunki, w których powód żył podczas okupacji były identyczne jak w getcie, dlatego należy wypłacić mu emeryturę.
W drugim rozpatrywanym w środę przypadku sędziowie w Kassel przyznali emeryturę wdowie po zmarłym w 2007 roku polskim Żydzie, który w latach 1940-1942 pracował przy budowie drogi w okolicach Mielca. Poszkodowany od 2002 roku aż do śmierci bezskutecznie starał się o przyznanie świadczenia.