Reklama

W szkole rządzi dyrektor, a nie rada rodziców

Organizacje społeczne apelują, aby szkoły i przedszkola nie ignorowały zdania rodziców. Niektóre radzą zakładać stowarzyszenia, bo są skuteczniejsze

Publikacja: 14.09.2013 10:00

Aktywność rodziców w szkole nie powinna ograniczać się do obecności na rozpoczęciu i zakończeniu rok

Aktywność rodziców w szkole nie powinna ograniczać się do obecności na rozpoczęciu i zakończeniu roku szkolnego

Foto: Rzeczpospolita, Dariusz Gorajski Dariusz Gorajski

We wrześniu w szkołach odbywają się wybory do rad rodziców. Wiele mam i ojców nie przywiązuje jednak do nich wagi.

– Kiedy podczas zebrania dochodzimy do punktu wyboru trójki klasowej, rodzice zwykle spuszczają głowy – opowiada Anna Matejka, nauczycielka. Podobnie uważa Iwona Sobka, dyrektor Szkoły Podstawowej w Dobczynie, woj. mazowieckie, która chciałaby, aby rada rodziców była aktywniejsza.

Decyzje kontrolowane

Z kolei aktywni rodzice narzekają, że większość dyrektorów nadzoruje rady, zamiast traktować je jak partnera.

– Nauczyciele i dyrektorzy często uczestniczą i ingerują w przebieg zebrań, na których są wybierani przedstawiciele do trójki klasowej i rady – mówi Wojciech Starzyński, prezes Fundacji Rodzice Szkole.

Tymczasem zgodnie z art. 53 ustawy o systemie oświaty (uso) wybory są tajne. Aby zmienić ten niedobry zwyczaj, ograniczający swobodę, Wojciech Starzyński zwraca się w liście do dyrektorów, by ci dokładnie przeanalizowali art. 53 i 54 uso. To one określają tryb tworzenia rady oraz jej prawa i obowiązki. Radzi też, by na czas zgłaszania kandydatów i głosowania wychowawcy zostawiali rodziców. Nie powinni też uczestniczyć, bez specjalnego zaproszenia, w zebraniach trójek i rad.

Reklama
Reklama

– Rodzice powinni mieć możliwość dyskusji we własnym gronie, zwłaszcza na kontrowersyjne tematy – podkreśla Starzyński.

A jest ich sporo. Rada może bowiem  występować z opiniami i wnioskami w sprawach szkoły, np. o zmianę przeznaczenia pomieszczeń, o organizację zajęć wychowania fizycznego czy pozalekcyjnych. Może też wnioskować o ocenę nauczyciela, by go wyróżnić lub zmobilizować do lepszej pracy, a także opiniuje dorobek nauczyciela na stażu, ocenia też dyrektora szkoły. Z  wydawaniem opinii zaś często są problemy.  Gdy w jednej z warszawskich szkół rodzice negatywnie ocenili pracę dyrektora, ten zaczął grozić.

– Atmosfera w szkole była bardzo napięta, niektórzy rodzice wycofali się ze swoich uwag, ponieważ rozeszły się plotki, że mogą zaszkodzić swoim dzieciom – opowiada pani Anna, członek rady.

Grzegorz Całek, dyrektor Instytutu Inicjatyw Pozarządowych (IIP), dodaje, że we wrześniu niemal codzienne zgłaszają się rodzice z problemami.

– Z każdym rokiem jednak coraz więcej rodziców pyta o kwestie szczegółowe, a to oznacza, że są bardziej aktywni i świadomi – podkreśla.

Szklany sufit

Rodzice zgodnie twierdzą, że każdy, kto chce prężnie pracować na rzecz szkoły, dochodzi do ściany. Rada nie ma osobowości prawnej i działa tylko w ramach szkoły.

Reklama
Reklama

Dlatego IIP  zachęca rodziców i nauczycieli do tworzenia przy radach stowarzyszeń.

– Te mają osobowość prawną i więcej możliwości. Mogą m.in.: aplikować o granty, a w perspektywie co najmniej dwóch lat uzyskać status organizacji pożytku publicznego, który pozwala pozyskać 1 proc. podatku na rzecz szkoły – mówi Całek.

Z kolei FRS przedstawiła w Sejmie dwa projekty nowelizacji ustawy oświatowej. Jeden umożliwia Radzie Ministrów, samorządom i kuratorom oświaty korzystanie z funduszy publicznych na programy szkolenia rad rodziców, a drugi ma umożliwić radom podejmowanie pewnych czynności prawnych.

– Dzięki temu mogłyby one bez kłopotów zakładać samodzielny rachunek bankowy oraz zatrudniać własnych pracowników na podstawie umów cywilnoprawnych – wyjaśnia Starzyński.

Posłowie sceptycznie podchodzą do takich pomysłów.

– Wiara, że zmiana prawa uaktywni rodziców, to ułuda – ocenia Krystyna Łybacka.

Reklama
Reklama

Przemysław Krzyżanowski, wiceminister edukacji, przypomina, że zgodnie z założeniami nowelizacji Karty nauczyciela rodzice będą mieli większy wpływ na sprawy szkoły. Mają uczestniczyć w procedurze  awansu zawodowego oraz w ocenie ich pracy.

Zdaniem Całki to krok w dobrym kierunku, ale jest jeszcze jeden problem.

– Trzeba znaleźć złoty środek między szkołą prywatną, w której się płaci i wymaga, a publiczną,w której rodzic nic nie powie z obawy, że skrzywdzą jego dziecko. To jednak jest problem o podłożu mentalnym. Dziś rodzicami i nauczycielami są ludzie, którzy byli uczniami w latach 70. i 80., mają więc utrwalone schematy z tamtych czasów.

We wrześniu w szkołach odbywają się wybory do rad rodziców. Wiele mam i ojców nie przywiązuje jednak do nich wagi.

– Kiedy podczas zebrania dochodzimy do punktu wyboru trójki klasowej, rodzice zwykle spuszczają głowy – opowiada Anna Matejka, nauczycielka. Podobnie uważa Iwona Sobka, dyrektor Szkoły Podstawowej w Dobczynie, woj. mazowieckie, która chciałaby, aby rada rodziców była aktywniejsza.

Pozostało jeszcze 90% artykułu
Reklama
Prawo rodzinne
Sąd Najwyższy wydał ważny wyrok dla konkubentów. Muszą się rozliczyć jak po rozwodzie
Prawo karne
Wypadek na A1. Nagły zwrot w procesie Sebastiana M.
Prawo pracy
Prawnik ostrzega: nadchodzi rewolucja w traktowaniu samozatrudnionych
Zawody prawnicze
Rząd zdecydował: nowa grupa zawodowa otrzyma przywilej noszenia togi
Sądy i trybunały
Rzecznik dyscyplinarny sędziów „na uchodźstwie”. Jak minister chce ominąć ustawę
Reklama
Reklama