Reklama

Krytyka polityka ma w USA granice - konflikt między marszałkiem Karczewskim a burmistrzem Jersey City

Dr Artur Wróblewski, amerykanista z Uczelni Łazarskiego

Aktualizacja: 08.05.2018 17:44 Publikacja: 08.05.2018 12:42

Krytyka polityka ma w USA granice - konflikt między marszałkiem Karczewskim a burmistrzem Jersey City

Foto: AdobeStock

Zapowiada się proces między marszałkiem Stanisławem Karczewskim a burmistrzem Jersey City Stevenem Fulopem. Czy proces o ochronę dóbr osobistych w USA różni się istotnie od polskiego, panie doktorze ?

Amerykańskie prawo cywilne również pozwala na ochronę dóbr osobistych, jednak wymaga odwołania się do orzeczeń sądowych, w szczególności wyższych sądów USA. Podobnie jak w Polsce kwestią najistotniejszą do ustalenia jest określenie „bezprawności" działania naruszającego dobra osobiste, a dokładniej czy np. krytyczne opinie wyrażane na temat innej osoby zniesławiają ją i naruszają jej dobra osobiste.

Czy fakt, że chodzi o spór między politykami, istotnie zmienia jego charakter, uwzględnia, jak się potocznie sądzi, szerszą wolność wypowiedzi w Stanach Zjednoczonych ?

Sąd Najwyższy USA w słynnej sprawie New York Times Co. V. Sullivan w 1964 r. potwierdził inny standard ochrony dóbr osobistych dla osoby prywatnej, inny zaś dla osoby publicznej np. urzędnika państwowego. W przypadku osób pomawianych osób publicznych próg zniesławienia (zniesławienie na piśmie nazywa się libel, w mowie slander) jest wyższy niż dla osób prywatnych. Osoba publiczna w USA, np. urzędnik państwowy, jeśli chce pozwać swojego krytyka o zniesławienie musi zatem udowodnić mu tzw. actual malice, czyli świadome kierowanie się złą wolą i złośliwością w publikowaniu nieprawdziwych informacji. Zatem standard actual malice chroni osoby publiczne przed dyfamującymi je opiniami o wiele słabiej niż osoby prywatne, których dobra osobiste podlegają mocniejszej ochronie.

Ale pozwy między osobami publicznymi zdarzają się w USA.

Reklama
Reklama

Pozwy sądowe przeciwko burmistrzom zdarzają się często (niedawno o molestowanie seksualne w Seattle, czy San Diego) i mają charakter lokalnych animozji, jednak sprawa kontrowersji między, a marszałkiem Senatu jest nietypowa z uwagi na udział w niej ważnego polityka obcego państwa. W mojej ocenia marszałek Senatu może wystąpić do amerykańskiego sądu z pozwem o naruszeni dóbr osobistych przez zniesławiające komentarz Fulopa oskarżające marszałka o bycie „białym nacjonalistą" oraz „negacjonistą holokaustu".

Jak zakwalifikować te określenia burmistrza?

Wydaje się, że w tej sprawie oskarżenie o nacjonalizm mieści się w pojemnej formule standaru actual malice, który pozwala na ostre krytykowanie osób publicznych, a nacjonalizm można przypisać łatwo każdemu). Jednak oskarżenie marszałka o bycie „negacjonistą holokaustu" wydaje się wykraczać poza dozwolone prawem krytykowanie drugiej publicznej osoby przez przypisywanie jej w tym wypadku „kłamstwa oświęcimskiego", co w wielu krajach ściganego przecież z urzędu. Marszałek Karczewski nigdy nie negował holokaustu, a to oznaczałoby świadome i złośliwe posługiwanie się przez burmistrza Jersey City dyfamującą nieprawdą. I to może być podstawą do udowodnienia mu naruszenia dóbr osobistych Marszałka.

Zawody prawnicze
Notariusze zwalniają pracowników i zamykają kancelarie
Spadki i darowizny
Czy darowizna sprzed lat liczy się do spadku? Jak wpływa na zachowek?
Internet i prawo autorskie
Masłowska zarzuca Englert wykorzystanie „kanapek z hajsem”. Prawnicy nie mają wątpliwości
Prawo karne
Małgorzata Manowska reaguje na decyzję prokuratury ws. Gizeli Jagielskiej
Nieruchomości
Co ze słupami na prywatnych działkach po wyroku TK? Prawnik wyjaśnia
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama